Wiara w umiejętności wioskowej 'mądrej' była - w przypadku Wilhelma - znacznie mniejsza, niż radość z ucieczki spod miecza rycerza-widma czy choćby z samego fakty, że dotarli do wioski i mogli odpocząć pod dachem.
Ale skoro padła taka propozycja, to jak można było odmówić.
- Zatem prowadź, Babciu Agato - powiedział, ruszając za staruszką i Moritzem. |