Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2017, 12:56   #3
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację
- To jakiś staroć… - dziewczyna dopiero po kilku słowach zorientowała się, co palnęła. Lekko zaczerwieniona zagryzła wargę - … znaczy… chodzi mi o to, że to jakiś koncert sprzed jedenastu lat. Albo i wcześniej - nachylona w kierunku laptopa, Emily Rose klikała zawzięcie po właściwościach pliku. - Bo to sam plik wrzucony 12 grudnia 2005 roku.

Poszukiwania przerwało bulgotanie czajnika i Emily Rose ruszyła od stołu by przygotować w końcu zapomnianą herbatę.

- Noooo szpitale teraz zapchane - podciągnęła spadającą z ramion bluzę zalewając wiórki herbaciane - Dzisiaj mistrzostwa hurlingu - machnęła przez ramię w kierunku okna, zza którego dobiegały ryki radości - i większość fanów wyląduje na pogotowiu.

Odwróciła się na chwilkę i łypnęła ciemnobrązowym okiem:
- Wiesz… męską męskość trzeba udowadniać a najlepiej po kilku kolejkach Guinnessa. - uniosła oczy ku niebu z przekorną minką.

Scotty w międzyczasie miał ciężką zwiechę: dreptał to między Thomasem, to Emily Rose. Nie mógł się zdecydować czy lepiej domagać się bezczelnie pieszczot od siedzącego nieznajomego, czy może kręcić się wokół własnej pani, w oczekiwaniu na potencjalne smakołyki. Sfrustrowany pisnął i usiadł po środku trasy.


- A w dodatku - Emily Rose paplała dalej tonem eksperta - nie masz żadnych dokumentów. Więc na pewno, by Cię zgarnęła policja jeśli okazałoby się, że wszystko z Tobą ok. Trochę głupio puszczać niedoszłego topielca z amnezją na dwa-cztery, hm? - jej uśmiech uwydatnił niewielką, wypukłą bliznę pod dolną wargą.

Podeszła do stołu, niosąc wielki dzbanek pachnącej herbaty i dwoma kubkami.
- Gitara jest, ale nie moja. Jeśli nie rozwalisz, to możesz skorzystać. W ostatnim pokoju po lewej - zakomenderowała, wskazując Thomasowi drogę w głąb mieszkania.

Długi, nieoświetlony korytarz wiódł w głąb mieszkania- “kiszki”. Wychodząc z salonu minął drzwi wejściowe po prawej stronie. Niemal naprzeciwko wejścia były jedne z dwóch drzwi. W głębi korytarza, w mdłym świetle wpadającym przez okno na jego końcu, dostrzegł ostatnie drzwi, zapewne prowadzące do łazienki.

Po otwarciu wskazanego przed gospodynię pomieszczenia, znalazł się w kwadratowym trzy na trzy pokoju-rupieciarni. Po środku stało łóżko, wokół którego piętrzyły się książki. Niewielka szafa w kącie pokoju było otwarta na oścież, pozwalając zawartości wysypać się na pokój. Ciuchy, buty, czapki i szaliki wisiały przerzucone przez skrzydła drzwi. Na niewielkim biurku, pośrodku stery papierów stał wielki monitor, obok leżały bezprzewodowe słuchawki Sennheisera. Obok biurka stała gitara, obecnie robiąca za kolejny niekonwencjonalny wieszak dla podartej koszulki.
Ktokolwiek tu mieszkał, nie był pedantem.

Gdy Thomas wrócił do kuchni, okazało się, że na stole jak za sprawą czarodziejskiej różdżki zaczęły pojawiły się różnego rodzaju toppingi: sałatki, szynka, sery, chleb, oliwa, pomidory, pesto, a drobna gospodyni kręciła się jak fryga, podgryzając plasterek ogórka.

- Może zaczniemy od tego Mulligan’s? Ktoś może Cię tam pamiętać? Co myślisz? - Emily Rose klapnęła na krześle i zachęciła Thomasa do jedzenia. Warujący obok stoły Scotty popisał się wysokim skokiem łapiąc kawałek szynki w loci. Za podarunek odpłacił szerokim psim uśmiechem, wywalając jęzor.

Nim Thomas zdążył odpowiedzieć, otworzyły się drzwi i do mieszkania z rumorem wpadł nastoletni chłopaczek z przekrzywioną czapką, ledwo trzymającą się nastroszonych rudych włosów.



- Emily Rose! - wydyszał ciężko jak po długim biegu. Jednocześnie nie mogąc sobie poradzić z zaciętym zamkiem, ściągał kurtkę przez głowę. - Nie uwierzysz! Jacyś kolesie przeczesywali - pospiesznie rewelacje przytłumiła gruba parka - Liffey w dokach, tam gdzie..eeeee… - chłopak zatrzymał się w pół kroku z naelektryzowaną grzywą wokół twarzy. - Tam, gdzie mówiłaś, że znalazłaś jego. - wskazał niemal oskarżycielsko na Thomasa.
 

Ostatnio edytowane przez corax : 06-02-2017 o 19:49.
corax jest offline