Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2017, 22:27   #14
Flamedancer
Konto usunięte
 
Flamedancer's Avatar
 
Reputacja: 1 Flamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputację
- A więc mówisz, że "całkiem przypadkiem" zabiliście paru kupców, bo chcieliście coś zarobić? Nieeeeźle. - skomentowała kobieta i zachichotała pod nosem przypominając sobie stare czasy. Nie takie rzeczy ludzie robili, by przetrwać. W końcu nikt z wyższych sfer nie interesował się ich losem.
- Gratuluję "przedsiębiorczości". Widziałam już gorsze przypadki niż wasze. Zazwyczaj kończyły się one makabryczną śmiercią z łap wygłodniałych wilczurów, by osobnik trochę sobie pocierpiał. Że też ludzie to obserwują... zwłaszcza ten aplauz przy rozgryzaniu głowy... - wyglądała tak, jakby sama odpłynęła w swoich myślach, bo gadała sama do siebie. Potwierdziło to szybkie zamruganie oczami - Ta cała Zośka mogła poprosić kogoś, by ją nauczył gotować. Inteligencja jeszcze nikogo nie zabiła, za to głupota doprowadziła do śmierci miliony osób.
Uniosła swoją partyzanę z ziemi, którą upuściła gdzieś w trakcie utrzymywania zaklęcia. Przyjrzała się jej dokładnie, jak gdyby szukając na niej śladów jakiejś zamierzchłej przeszłości. Pogładziła dłonią ostrze sprawdzając, czy oręż dalej jest ostry przez nacięcie sobie palca, a następnie przejechała nim po wygwanerwanych na grocie runach. Robiła to z takim namaszczeniem jakby to była dla niej czynność rytualna.
- Nie w moich kompetencjach jest decydowanie o życiu lub śmierci. Zostawię to takim przedstawicielom prawa, jakim jest Hektor. Najwyżej wykonam wyrok... a tak to sobie poczekam. Przy okazji Ottomana przydałoby się tutaj przyprowadzić i zapytać o parę rzeczy, co myślicie? - rzekła ospale, rzucając luźną propozycję i ze znużeniem obserwowała scenerię spod półprzymkniętych powiek.
Hektor słuchał z uwagą opowieści gospodarza. Sytuacja była tylko z pozoru jasna i jednoznaczna. W pieśniach i wśród pospólstwa wizerunek prawego rycerza nie pozostawiałby większego wyboru. Intryga odkryta, bandyci nakryci na gorącym uczynku, kara surowa i sprawiedliwa. Jednakże rycerze, w tym Hektor, z reguły swój rozum mieli...
- Nie będziemy sądzić w stajni. Sprawą zajmiemy się w karczmie. Na zimno ponoć jeno zemsta dobrze smakuje. Sprawiedliwość wolę wymierzyć w cieple
Z gwoździa wbitego w słup ściągnął linę do pętania wierzchowców i związał nią ręce karczmarza.
- Przy okazji sprowadzimy do głównej sali pozostałych współwinnych, tak jak to zaproponowałaś... Lily... Esmondzie… zechcijcie tego dopilnować.
Kiwnął głową do towarzyszy. Gestem ręki zaś nakazał chłopakowi ruszyć ze sobą. Prowadząc karczmarza na sznurze skierował swe kroki do głównego budynku.
 
__________________
[FONT="Verdana"][I][SIZE="1"]W planach: [Starfinder RPG] ASF Vanguard: Tam gdzie oczy poniosą.[/SIZE][/I][/FONT]
Flamedancer jest offline