Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2017, 21:24   #122
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Ze względu na umiejętności padło na Leopolda. Szkiełko szybko skierował się najkrótszą drogą na nabrzeże, wiedząc że minęło zbyt wiele czasu aby mógł śledzić Williego. Gdy znalazł się nieopodal cumujących statków, zwolnił i skrył się w cieniu, przemykając od jednego zacienionego miejsca do drugiego, cały czas bacznie wypatrując obecności czujki. Willie nie był zbyt bystry ani przebiegły, dzięki czemu wypatrzenie go nie sprawiło Leopoldowi trudności. Oprych siedział na beczce, niemal naprzeciwko Berbeli, dyndał nogami i popijał coś z glinianego kubka. Co pewien czas wyjmował z torby kiszonego ogórka, którym zagryzał trunek. Przy tym wszystkim niezbyt dużo uwagi poświęcał na obserwację barki.

Maksym czekał i czekał. I by się nie doczekał, bo łowca nagród nie wyszedł przez tylne drzwi. Pojawił się za to jeden z jego kompanów, który obszedł karczmę i poinformował Shimerfelda o zmianie planów. Już we trzech wrócili w okolice barki, gdzie przyczajony w cieniu Leopold wskazał im miejsce, w którym siedział Willie, obecnie zajęty grzebaniem w zębach z pomocą drzazgi odłamanej od beczki, na której siedział.
 
xeper jest offline