Terry Bogard
Popatrzył na szamana który miał rację, nie mogą tutaj zostać i tak bez sensu gadać. Głaz nie da im takiego schornienia, w zasadzie to wogóle nie daje żadnego. Jedynce co można było zrobić to podąrzyć śladami tego kogoś kto zostawił puszkę i broń. - Dobra ja idę dalej śladami.- po czym odwrócił się podążył dalej.
Zatrzymał się, odwrócił i spojrzał ponownie na dziewczynę. - Co do puszki i broni to ten ktoś przed czymś ucieka. Po zostawionej broni i nie dojedzonej puszki przypuszczam że goni go coś szybkiego. Bieg przez pustynie nie byłby dobrym pomysłem o ile by ten ktoś nie wiedział gdzie jest jakieś najbliższe miasto. - odwrócił się i poszedł śladami dalej.
Sam nie wiedział czy go to gdzieś zaprowadzi lecz, możliwe że ten ktoś wie gdzie jest miasto. Inaczej bieg przez pustynię nie miałby największego sesnu. Naciągnął kapelusz w dół by nie świeciło mu słońce w oczy, odchylił płaszcz żeby nie było mu też gorąco. W ręku niósł zawiniętego SPAS-12, cała szmata byłą też zawiązana na łatwy do rozwiaznia supełek. Wział mały łyczek z swoje manierki i dreptał dalej.
__________________ "I never make the same mistakes twice" -- by Me :P |