Gdy usłyszał brzydkie słowa
to przycupnął popod płotem
wolał szybko gdzieś się schować;
ciekaw jest co będzie potem.
Schodzić z drogi nieznajomym -
mama mu to powtarzała,
futrzak siedzi więc skulony;
jedna łapka mu zdrętwiała…
Siedzi, prawie nie oddycha,
nie chce by go odszukali,
zamknął oczka, cicho wzdycha:
„żeby się tu nie zbliżali!...”