Sotanatu Trzymający się dotąd na uboczu elf wszedł z resztą do budynku. Oparł sie o ścianę i głodnym wzrokiem po kolei przyglądał sie wszystkim zgromadzonym wewnątrz. Lekko skinął głową na przywitanie Hogana nadal wszystkich obserwując. W jego spojrzeniu było coś nienaturalnego... jakby chciał ich pożreć wzrokiem.
Zamiast odpowiedzieć na pytanie mężczyzny w fotelu, skupił na nim swoje wielkie oczy. Można było dostrzec w nich lekki obłęd, jeśli nie szaleństwo.
Po paru sekundach odwrócił od niego wzrok i zaczął coś szeptać do... kruka siedzącego na jego ramieniu. Czyżby potrafił rozmawiać ze zwierzętami? A może naprawdę jest obłąkany? |