Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2017, 22:57   #4
Goel
 
Goel's Avatar
 
Reputacja: 1 Goel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputację


Abelard, zwany po prostu Ablem, przeczesał krótkie, zmierzwione włosy wstając po słabo przespanej nocy. Przetarł swoje głęboko osadzone, ciemnobrązowe oczy i przejechał dłońmi po twarzy - przez chwilę naciągnięta skóra jeszcze mocniej opięła się na wydatnych kościach policzkowych młodzika, zamieniając go na mgnienie oka w maszkarę Chaosu. Już po chwili jednak facjata cyrulika przyjęła sztandarową minę balwierza - według słów Starego, "skrzywioną, jakbyś miał wiecznie gówno pod nosem".

Wieczorne rozmowy niewiele wniosły - obyło się bez prób kocenia (bo i kto kogo miałby tu kocić?), nikt też chyba nie nastawał na cześć Sigmarytki (więc w oddziale nie było raczej samobójców). Owszem, Abelard zawiązał mniej lub bardziej powierzchowne znajomości z innymi rekrutami - nikt jednak nie zdecydował się na odbycie zabiegu. Cyrulik nie był zdziwiony; wszak ludzie przychodzili doń gdy już za późno było na profilaktykę. Drugą rzeczą było już to, że nawet wśród szlachty większość brała słowo “profilaktyka” za rodzaj wymyślnej arabskiej lektyki…

A nowy dzień okazał się jeszcze gorszy. Pisarz i reszta komisji poborowej nic nie robili sobie z uprzejmych prób zwrócenia uwagi na niedysponowanie Abelarda do służby oraz predyspozycje do pracy w lazarecie. Młodzian był w szoku: armii trafiał się on, skarb najdroższy mogący ograniczyć ofiary w ludziach choć trochę, a był wysyłany z resztą rekrutów na szkolenie?!

Ale nie było w temperamencie młodego Nossenkrapa kłócenie się i otwarty konflikt. Jeśli już, cyrulik wolał mścić się i rozpowszechniać plotki, odwlekając zemstę knując. Toteż wobec całkowitej głuchoty żołnierzy na jego przekonywania, z rezygnacją uniósł wzrok na kierującego do formacji i rzucił z właściwą mu flegmą:

- Łuk, jeśli łaska.

Nie mając bowiem pojęcia o taktyce wojska młodzian koncypował, jakoby strzelcom łatwiej było przetrwać na polu walki niż “zwykłej” piechocie. Dotarłszy zaś na strzelnicę, przyjrzał się ciekawie z kim przyjdzie mu zasypywać wroga gradem strzał.
 

Ostatnio edytowane przez Goel : 26-02-2017 o 23:07.
Goel jest offline