Ja tu widzę dosyć poważnie ignorowany przez twórcę zasad problem niewrażliwości potwora na akcje graczy, przy jednoczesnej akcji potwora owymi niewrażliwymi "częściami". Samo w sobie - to jest wałek
Jeśli tylko jedna pula może zostać zaatakowana, a reszta działa bez przeszkód to jest to de facto niewrażliwość - coś, co powinno wykoksować CR spotkania w kosmos. Tymczasem tak się nie dzieje, co również ma pewne konsekwencje w balansie gry. Pomijam kwestię rozstrzygnięcia kolejności akcji czy ruchów - dla przykładu jeśli każda część porusza całego potwora, to teoretycznie każda poruszona w ten sposób część która w danej chwili ruchu nie wykonuje....rusza się za darmo.
Teoretycznie CR potwora jest zmniejszony podczas gdy możliwości są dużo większe. Kalkulowałem skorpioliszka, i wyszło mi, że jego CR prawdopodobnie nie przekroczył 10, podczas gdy potwory mające podobną ilość ataków, odporności czy HP plasują się gdzieś w okolicach 20 lub więcej. Co idzie za CR? Skarby i XP. Niewątpliwie w starcie z takim potworem drenuje możliwości drużyny albo wprost ponosi ona straty - skarb i XP jest po to, by mogła ona zregenerować się w przypadku kosztownej wygranej, lub chociażby zbalansować swoje możliwości przed spodziewanym kolejnym spotkaniem. Ma to pewien sens w sesjach liniowych, z pewną ustaloną fabułą bo takie przedwczesne wykrwawienie BG zamrozi akcję w wątku, bo gracze nie ruszą dalej tylko będą odpoczywać lub werbować nowych awanturników by zakończyć wątek.
W przypadku sandboxa nie jest to zauważalne, bo teoretycznie już 1 levelowcy mogą zaatakować starożytnego czerwonego smoka więc sugerowanie się CR jest bez sensu.
Na koniec zadałbym pytanie....po co?
Jeśli to ma być boss - to IMO legendary actions czy lair actions w zupełności wystarczą by przetrzepać skórę BG. Informacje w podręcznikach to jedynie template - można do modyfikować dodając klasy, zaklęcia, zmieniając akcje itd. Idąc na takiego wspomnianego czarnego smoka czułoby się, że idzie się w kierunku siedziby legendarnego monstrum - bagno samo przeszkadzałoby awanturnikom w dotarciu do niego, mgła przeszkodziłaby strzelcom i magom w dostrzeżeniu zasadzki a przyzywane roje much miałyby wszelkie szanse przetrzepania skóry awanturnikom zanim w ogóle zobaczyliby bestię.
Są opcje modyfikowania sceny - teren, klimat, pułapki, pomagierzy teoretycznego bossa - Myślę, że autor bloga nie potrafił wykorzystać pełnej palety możliwości zapewnianej przez system - i jedynie spłycił kontrę na swoich pomysłowych graczy zasypując ich pierdylionem akcji i ruchów, połączonych z buforowanymi pulami HP.
Pytając dalej:
Mamy low magic. Mamy zasady opcjonalne - gritty realizm np. Pomysłowego mistrza podziemi który zwykłym leszczem robi nietuzinkowe akcje i zmusza to dymienia czaszki.
Czy naprawdę potrzebujemy paragon creatures?