Cześć! (to mój pierwszy post tutaj)
Grałem chyba praktycznie we wszystko, ale koniec końców prowadzę jeden system - Mutant Chornicles.
Zabijam graczy tylko jeśli kości to ewidentnie wyrzucą, pasuje to do aktualnej sceny i najważniejsze... jest to pierwsza sesja gracza, który jeszcze nie zżył się ze swoją postacią.
(Jeden z moich regularnych graczy używa karty postaci stworzonej 8 lat temu)
A jeśli gracz się już zżył to co wtedy?
Mamy taki termin "palenie statków".
Powstał on po jednostrzałowej sesji w Monastyr gdzie Inny MG w czasie łączenia i motywowania postaci przeciw "temu złemu", jednemu z graczy spalił statki, które zgodnie z zasadami były jego jedynym źródłem utrzymania.
Pod "palenie statków" podchodzi zabranie nieprzytomnemu graczowi jego ukochanego ekwipunku, zabicie przydatnego kontaktu, sprawienie że frakcja do jakiej należał zaczyna na niego polować itp.
Zabicie postaci powoduje u gracza narastającą frustrację i/lub podejście "najwyżej zrobię następną". Zabieranie "gadgetów" lub wszczepienie obcego organizmu w trzewia jest ciekawsze i bardziej motywujące.
Ostatnio edytowane przez Raga : 09-03-2017 o 08:32.
|