Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2017, 19:10   #20
Flamedancer
Konto usunięte
 
Flamedancer's Avatar
 
Reputacja: 1 Flamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputację
Jeszcze rozespana czarodziejka ziewnęła głośno i przeciągnęła się, eksponując swoje kształty, po czym przetarła oczy wierzchami dłoni. Lubiła spać, aż za bardzo, zwłaszcza że noc była dla niej stanowczo za krótka oraz nadzwyczaj czesto w jej krótkim życiu wybudzano ją brutalnie za pomocą ganiącego krzyku. Tak oczywiście też było tym razem.
Nie bez powodu mówiono, że iluzjoniści są dziwni. Ona była tego żywym przykładem. Kiedy wszyscy już stali na nogach, ta jeszcze spała. Wolała się uczyć po nocach zamiast siedzieć na wykładach w dzień. Kiedy inni używali potęgi umysłu, by czynić cuda, ona postanowiła uczyć się walki wręcz. Preferowała również dość pospolity ubiór ponad nazbyt wykwintne dla niej szary magów.
Zresztą... w sumie nawet nie była dawną sobą.
Mając od samego momentu wyjścia z pokoju kaptur na głowie, stanęła u boku swojego mistrza po tym jak dostrzegła jego ekspresję twarzy.
- Rycerz chyba wie najlepiej co się tutaj wydarzyło, ale w skrócie mogę wyjaśnić, że jak na początku myśleliśmy, że ten mały to truciciel, to się okazało, że służy koronie - powiedziała mu.
Ristoff ściągnął brwi krzywiąc się słysząc zdanie wypowiedziane jednym tchem.
- Rozumiem. Raczej - spojrzenie maga spoczęło na lilipucie, który kończył jeść. Nachylił się do dziewczyny.
- A ty tak wdzięczysz się, bo chcesz się mu przypodobać? - zapytał ojcowskim tonem.
- E? - wydała z siebie ten odłos z takim zdziwieniem, że aż zakryła usta i prawie zapadła się pod ziemię. To było ostatnie pytanie, jakiego się spodziewała po swoim mistrzu, który raczej pozostawał formalny w ścianach akademii oraz kiedy skupiał się na swoim celu.
- Wiesz, wolę wysokich i dobrze zbudowanych mężczyzn, więc może zrobiłam to, bo tak. Lubię jak się za mną oglądają. Małą dziewczynką już nie jestem - powiedziała, po czym wykonała zwinny piruet w miejscu, chichocząc cicho pod nosem. Dokładnie tak, jak to robiła kiedyś, gdy miała dobry humor. Nigdy jakichś specjalnych lekcji tańca nie brała, ale kiedy miała dobry humor, to zawsze kręciła się dookoła tanecznym krokiem, nucąc sobie coś pod nosem.
- Niby bym nie pogardziła zdobyciem kilku cennych informacji bądź innej wiedzy, ale wolałabym to zrobić w inny sposób i nie narażać się koronie, bo jeszcze ze mnie królowa uczyni pokojową maskotką... i być może nie będzie to pluszak - zażartowała dość makabrycznie, jednak nie wytrąciło jej to w jakikolwiek ze stanu, w jakim się znalazła. Widocznie lubiła, kiedy Ristoff nie zachowywał się jak typowy czarodziej z akademii.
Ristoff pokręcił głową wzdychając.
- Wciąż zachowujesz się jak dziecko. Zbieraj swoje manatki. Esmond ty też. Dizi przygotuj zwierzęta i wóz do drogi. Ureguluje należności z właścicielką - mag zaczął się bawić swoim wisiorkiem gdy podszedł do Zochy.
- A może jestem po prostu iluzjonistką - po cichu rzekła już sama do siebie i zrobiła jak kazał. Ostatnia rzecz, jaką by mogła zrobić, to sprzeciwić się osobie organizującej wyprawę, a zwłaszcza taką wyprawę.
 
__________________
[FONT="Verdana"][I][SIZE="1"]W planach: [Starfinder RPG] ASF Vanguard: Tam gdzie oczy poniosą.[/SIZE][/I][/FONT]
Flamedancer jest offline