Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-03-2017, 15:24   #1
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
[Wampir Maskarada] Minione Dni



Ostatnią rzeczą, którą zapamiętał był ból. Potworny ból przeszywający całe jego jestestwo. Trwał jeszcze wtedy gdy twarz stojącego przed nim tarquina znikła w mroku.

Zaraz potem pojawił się sen. Długi, męczący sen, przez który przebijały się głosy, dziwne dźwięki konkurujące z wizjami. Była tam Lady, był też Tarquin. Artur, który zginął ale jakby jeszcze żył. Była też łódź, wielka potężna łódź, która płynęła, w jej deskach odbijały się twarze znane i obce, zdające się być bliskimi i wrogimi zarazem. Łódź miała skrzydła, wielkie białe, acz dziwnie płaskie, powiewające niczym rozwieszone pranie. Ktoś odciął jej skrzydła, a całą wizję wypełnił dym. Szary duszący, bolesny.


Wtedy znów poczuł ból, dziwny o tyle, że przyniósł ulgę. Gaherisowi zdało się, że nawet wziął głębszy oddech gdy ten dziwny sen, ale toż on nie oddychał. Wraz z tą świadomością pojawił się głód. Wampirowi zdało się, że wszystko jego skóra, włosy, każda najmniejsza cząstka jego ciała woła o vitae. Poczuł zapach krwi i ruszył na łowy, a świat utonął w czerwieni.








Obudził się leżąc na ziemi w znanych sobie podziemiach. Znaną mu przestrzeń wypełniało dziwne światło wydobywające się ze lśniących szkatułek. Geharis schował się przed nim, lecz szybko okazało się, że nie jest to ani słońce, ani żywy ogień. Był zupełnie nagi, a obok niego leżeli mężczyźni. Biali i ciemni niczym diabły, a wszyscy ubrani w dziwne szaty. Większość była wysuszona, jakby wypita do cna.


Mieli krótko przycięte włosy i dziwnie zakręcone wąsy. Obok leżały dziwnie przejrzyste kryształy, a obok nich złote i srebrne łańcuszki, tak drobne, że ludzka ręka nie mogła ich stworzyć. Gaheris sam, leżał na jednym z nich. Musiał być jego ofiarą, bo szyja była rozszarpana, a jego dziwny strój - cały skąpany w krwi. Twarz mężczyzny… bo jakby Geharis na to nie patrzył, leżąca pod nią istota była człowiekiem. Obok jego dłoni leżał dziwny przedmiot, częściowo drewniany, a częściowo metalowy. Przypominał trochę jakiś instrument.


Nie licząc zwłok był sam. Słychać było tylko cichutkie bzyczenie od świecących szkatułek i kapanie wody w jakimś odległym korytarzu.
 

Ostatnio edytowane przez Aiko : 20-03-2017 o 19:04.
Aiko jest offline