Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2017, 15:57   #9
Noraku
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
„Psy szczekają, karawana jedzie dalej” jak mówi ludzkie przysłowie. Na szczęście w dotychczasowej podróży jedyne na co musieli uważać to właśnie agresywne psy, zacięte na końskie pęciny. Trudno zresztą było się spodziewać kłopotów. Karawana nie należała do łakomych kąsków dla wszelkiego rodzaju zbójów a i tereny po których podróżowali nie były oblegane przez żadną złośliwą zarazę. Liadon nie miał więc wiele do roboty. Co prawda nigdy do tej pory nie pełnił roli przepatrywacza, ale zwędrował już tyle mil, że potrafił przewidzieć zagrożenie. Poza tym był niezłym krasomówcą więc nie trwało to długo zanim namówił kupców na skorzystanie z ich usług. A, że droga i tak wypadała im w tym samym kierunku więc ubił dwa gołębie jednym kamieniem.

Towarzystwo również nie stanowiło przesadnie kolorowej zbieraniny. Wyjątkiem był jedynie Randal również pół-elf i do tego obdarzony pewnymi magicznymi talentami. Wiedziony ciekawością oraz poznawszy pokrewną duszą często wieczorami konwersował ze swoim krajanem licząc, że dowie się czegoś ważnego również o swoim losie. Z resztą karawany łączyły go właściwie relacje czysto zawodowe. Był samotnikiem i nigdy nie potrafił tworzyć relacji dłużej trwających niż kilka nocy.

Osada, a tym bardziej karczma stanowiły dobry przystanek, chociaż bardziej oszczędzając nerwów niż zdrowia. W ciągu jednej nocy ciało i tak nie odpocznie a odrobina luksusu pomiędzy wędrówkami często wpływa gorzej na późniejsze samopoczucie niż zamierzano, ale skoro wliczone są w koszty więc należy z nich korzystać. Szczególnie, że krasnoludzkie piwo zawsze stanowiło dla niego godny tej ceny rarytas. Zamówił do tego dodatkowo porządny gulasz bo jak tłumaczył mu wuj, „picie bez jedzenia to alkoholizm, zaś jedzenie bez napoju to obżarstwo.” Rozmowy dalej pewnie toczyłyby się frywolnie i spokojnie, gdyby nie nagłe pojawienie się nieznajomego. Do dramatyzmu sytuacji brakowało jeszcze błyskawicy.

-Zgadzam się. – dołączył się do głosów przeciwnych wyruszeniu do lasu. Oblizał łyżkę z reszty omasty i odłożył ją do miski. – Nie ma co ryzykować nocnej wędrówki po lesie. Warto by jednak zabezpieczyć się na dalszą wyprawę i przedsięwziąć daleko idące środki bezpieczeństwa.

Usłyszawszy krasnoludzki dialekt zamierzał podążyć za towarzyszem by uspokoić jego rozgrzaną krew, ale wtedy na horyzoncie pojawiła się rudowłosa róża, i krew wezbrała w kompletnie innym miejscu. Nie widząc nigdzie towarzysza, skierował swoje kroki wprost ku niej. Zaoferował się odprowadzić ją by nie szła sama w tych nieprzyjemnych mrokach, przy okazji zabawiając rozmową i swoim towarzystwem
 
__________________
you will never walk alone

Ostatnio edytowane przez Noraku : 26-03-2017 o 23:58. Powód: Źle zrozumiane umiejscowienie rudowłosej
Noraku jest offline