Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-04-2017, 16:43   #29
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Uczestniczy wyprawy uznali, że są bezpieczni kiedy wszyscy przeciwnicy zostali zabici. Lili postanowiła nie brudzić swoich rąk i wraz z Ristoffem zabrała się do rozgarniania gałęzi. Mag uznał to za dobry moment aby sprawdzić ile tak naprawdę dziewczyna zapamiętała z jego lekcji. Mieli na to chwilę czasu, gdyż Hektor wraz z Esmondem postanowili odciąć głowy bandytom w nadziei na nagrodę jaka mogła na nich spoczywać. Trójka, z którą walczył Hektor, poszła sprawnie. Problem był z zapakowaniem głów, gdyż osobnego worka na to nie mieli. W takim zimnie jednak mogli spokojnie głowy wieźć na zewnątrz. Gdy wracali do wozu mogli usłyszeć i zobaczyć jak Hebald poucza Lily.

- Formuła dobrze zapamiętana, ale co ja ci mówiłem o komponencie? Do lepszego używania telekinezy potrzebny jest ruch. Nie tylko tego co rzucasz, ale też twój. To dokładnie to samo, co z resztą zaklęć. Zobacz - mag zaczął szeptać jakąś dłuższą formułę. Jednocześnie jedna z jego dłoni wyginała się w niemożliwy dla normalnego człowieka sposób. Nawet Lily wiedziała, że mag tak długo trenuje gesty, że jego dłonie miały już zupełnie inny zakres ruchu. Gdy skończył szepnął te kilka słów potrzebnych do zainicjowania telekinezy. Wypowiadając ostatnie słowo płynnym ruchem opuścił delikatnie dłoń i podniósł ją wysoko do góry a za ruchem jego ręki popłynęło pięć gałęzi. Obszernymi ruchami nie tylko dłoni, ale i całej ręki odrzucił je na bok trzepnięciem przerywając połączenie.
-Twoja kolej – zwrócił się do Lily.

Esmond z Hektorem zostawili głowy i kontynuowali na przeciwległą stronę. Utopiec mógł teraz zobaczyć to co wcześniej zobaczył łowca. Groteskowo wykrzywione ciała, blade i poskręcane z wyrazami przerażenia na twarzy. Nim jednak rycerz mógł zapytać co się dokładnie stało po lesie rozniosło się wycie. Było jeszcze daleko, ale warg pozostawiony przy wozie nastawił uszu, a z jego gardła wydobył się warkot. Wycie się powtórzyło a zaraz za nim nastąpiło inne. Takie jakie człowiek mógł wydać gdyby chciał.
 
Asderuki jest offline