Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2017, 19:57   #16
Fyrskar
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Cytat:
Torchbearer fajnie rozwiązuje ten problem, bo nie da się nauczyć jakiejkolwiek umiejętności, bez próbowania robienia tego za co jest ona odpowiedzialna.
Do pewnego stopnia tak.

Cytat:
To nie do końca jest tak - Labyrinth Lord daje jeśli pamiętam każdej postaci szansę 1 na 1k6 na wykrycie pułapek bez żadnej szczegółowej deklaracji. W OD&D jest coś podobnego i stawiam piątaka, że wiele osób w tamtych czasach "grało na k6". Jak ten rzut nie wyjdzie, to przecież zawsze możesz obstukać podłogę trzymetrową tyczką dla upewnienia się, że faktycznie w korytarzu nie ma wilczych dołów, a wtedy już nie potrzebujesz żadnego rzutu jako potwierdzenia swojej zaradności. Nie ma edycji D&D, która by zabraniała podobnej ostrożności. Za to w każdej edycji masz wykrywanie pułapek, wbrew niektórym opiniom.
Cytując z podręcznika: Players must declare that their characters are actively looking for traps, and they must be looking in the right place. Czyli nie ma pasywnego rzutu po zbliżeniu się do pułapki - deklaracja jest, włącznie z uszczegółowieniem miejsca, które się sprawdza.

Cytat:
No i dwa, że ludzki mózg jest leniwy i kiedy może, to zawsze będzie bazować na podsuniętych możliwościach, zamiast dwoić się i troić nad wymyślaniem czegoś od zera - dlatego graczom łatwiej jest wybrać kilka umiejętności z listy, niż odpowiedzieć na pytanie "co umie Twoja postać" bez żadnych wskazówek. Łatwiej odpowiedzieć na pytanie: "atakujecie, uciekacie czy negocjujecie?" niż na pytanie "co robicie?". To normalna rzecz i nie ma co się temu dziwić. Chyba można to podciągnąć pod efekt skupienia i heurystykę zakotwiczenia.
I zapewne dlatego "njuskulowe" systemy takie systemy sobie wykształciły i graczom wychowanym na nich - mnie też - trudno na początku się przestawić na granie bez nich.

Cytat:
Zresztą to jest trochę niesprawiedliwe, że te wszystkie OSR-owe blogi są pisane przez mistrzów gry, w efekcie czego gracze nie mają głosu i są nieustannie krytykowani za słabą grę, brak wyobraźni, itd. Podejrzewam, że dziesięć razy więcej i gorszych błędów podczas prowadzenia sesji popełniają Mistrzowie Podziemi / Referees (zafiksowaniem na punkcie pseudodogmatów starej szkoły jak losowość, śmiertelność, itp., stronniczością, brakiem klarownych zasad, brakiem "kleju", który trzymałby drużynę razem od 1 do 20 poziomu, itd.), ale nie ma kto im tego wytknąć. (Zauważ, że przewijającym się motywem na naszych polskich retroblogach jest stwierdzenie, że gracze wręcz nie chcą grać w kampanie prowadzone przez tych blogerów. )
Na blogu Wolfganga pod raportami z Upadku Lemurii komentuje Leniwy Gracz, który bierze w nich udział jako gracz, ale w dużym stopniu masz rację. Ale jest też tak, że prowadzący są zwykle bardziej aktywni w internetowej dyskusji - z mojej regularnej, czteroosobowej ekipy udzielamy się tylko ja i Gormogon (on poza forum jest jeszcze w redakcji Erpegowego Piekiełka i bierze udział w organizacji różnych konwentów), pozostali dwaj uczestnicy nigdy nie prowadzili, a ich kontakt z RPG ogranicza się do naszych sesji. Myślę, że wielu tak robi, co najwyżej coś tam od czasu do czasu przeczytają/napiszą na PiPZwRPG.
 
Fyrskar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem