17-04-2017, 03:34
|
#17 |
| Spod maski wyglądały skonfundowane oczy elfki. Błądziły po grupie, gdyż nie wiedziała do kogo powinna się bezpośrednio zwrócić.
— Przepraszam.
Padło na kobietę do której do tej pory wszyscy się zwracali, gdy czegoś chcieli.
— Czy mogę liczyć na gościnę w trakcie nadchodzącej nocy? Dla mnie i mojego konia. Zadowolę się niezbędną podstawą i... i chciałabym umyć moje ubranie. Przybywam z dalekich krain i nie mam w tych stronach do kogo się zwrócić.
Chociaż Quyl-Isha posługiwała się płynnym Reikspielem, nie miała pojęcia o zwyczajach Imperialczyków. Nie wiedziała nawet, co w tym mieście do kogo należy, ale założyła, że skoro została tutaj przysłana jako obrońca na czas wojny, jakaś drobna przysługa ze strony sojusznika nie będzie problemem. |
| |