Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2017, 12:16   #2
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Całą scenkę z przyjęciem zatrzymanego Irya oglądała w milczeniu, ze swojego miejsca za biurkiem, popijając kawę zimną, czarną i paskudną niczym dusza Heretyka. Inspektor mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem na metody działania jej nowego Szefa. Uważnie, acz nienachalnie, zerkała jak reagowali na to inni policjanci na tym posterunku. Corday była tu nowa, raptem zaczął jej się drugi tydzień pracy w tym miejscu, więc wciąż tkwiła na etapie badania zależności między ludźmi, z którymi przyszło jej tak niespodziewanie pracować. Przeniesienie Iryi na ten posterunek było nagłe i nie miała wiele do powiedzenia, kiedy przyszła ta decyzja. Zagryzła więc zęby i zapakowała co miała.
W jej poprzednim przydziale pracowało jej się bardzo dobrze, miała tam wyrobioną pozycję, wiedziała jak z kim zagadać by załatwić to co było jej potrzebne. A tu zaczynała od zera, a była to mozolna praca by wyczuć z kim można było pożartować, a na kogo lepiej działało bezpośrednie i ostre podejście.

Do plusów należało zaliczyć to, że jeszcze nikomu tu nie podpadła. Z drugiej jednak strony, z nikim jeszcze nie złapała lepszego kontaktu, by mieć z kim wybrać się do baru na piwo. Na razie jej to co prawda nie przeszkadzało, bo miała do wypakowania kilka kartonów w swojej kawalerce, ale w końcu się z nimi przecież upora.

Corday odwzajemniła uśmiech, którym obdarzyła ją Amy z tą różnicą, że jej był pewny siebie, nawet nieco przyjacielski.
- Dzięki - powiedziała biorąc do ręki akta. Przyglądała się wyczekująco Lewis, ale ta nie zdecydowała się nic powiedzieć i wróciła na swoje miejsce.

Nim Inspektor złożyła spojrzenie na podaną jej teczkę, uniosła wzrok w kierunku gabinetu komendanta. W zeszłym tygodniu Szef przyjął ją dość chłodno. Zakładała, że było to w związku z jej nazwiskiem, które mogło mu przynieść na myśl, że góra zsyła na jego głowę żandarma, mającego patrzeć mu na ręce i czekać na jego najmniejsze potknięcie by od razu podpierdolić go do wyższej instancji. Iryi nawet nie zdziwiłoby, gdyby faktycznie komendant tak sobie o niej myślał. Nie zaskoczyłoby jej nawet, gdyby rzeczywiście powód jej przeniesienia był właśnie taki. W końcu zajęła stanowisko, które zwolniło się w wyniku śmierci policjanta na akcji, a to ściąga uwagę centrali i wydziału wewnętrznego.

Inspektor dopiero teraz odstawiła kubek na blat swojego biurka. Przymknęła na chwilę oczy i zdusiła w sobie ziewnięcie, które przeszło w bezgłośne westchnięcie. Wyprostowała się na krześle i w końcu otworzyła akta. Uniosła brwi w zdziwieniu, widząc jak uboga jest zawartość tego co mieli o panie Hillu, zmrużyła zaraz gniewnie oczy widząc czym to też on się zajmował. Irya z osobistych pobudek nie cierpiała tego typu ludzi. Jak wcześniej Markowi nie współczuła tego jak go potraktowano, tak teraz w sumie żałowała, że dealer nie poszarpał się bardziej.

Zainteresowanie pani Inspektor zaraz jednak przeszło na typa, z którym był widziany Hill. Początkowo Corday zakładała, że po prostu zgarnęli z ulicy gościa sprzedającego narkotyki dzieciarni z dzielnicy, co jest oczywiście ważne, ale cholernie nudne. Ale teraz zrobiło się ciekawie.

Irya zgarnęła wszystko na powrót do teczki i wstała. Pani Inspektor była całkiem wysoką, szczupłą kobietą. Długie, proste niczym druty włosy w odcieniu bardzo jasnego blondu nosiła rozpuszczone, opadające swobodnie na ramiona. Wiązała je jedynie gdy wychodziła w teren, ale to też nie zawsze. Ubierała na siebie zazwyczaj o rozmiar za duże koszule w stonowanych odcieniach, z długimi rękawami, które najczęściej podwijała do łokci. Miała też swój ulubiony szaro-granatowy płaszcz sięgający kolan mający całkiem szeroki kołnierz, który po postawieniu zasłaniał całą szyję. Wyglądała w nim tak dobrze, że nigdy nie żałowała sporej sumy jaką ją kosztował. Ale akurat w tej chwili wisiał sobie na wieszaku przy wejściu.
Obrazu jej powierzchowności dopełniały granatowe, długie i dopasowane spodnie, które świetnie podkreślały jej tyłek oraz wygodne czarne skórzane buty bez obcasa, z cholewką zakrywającą kostki.

Z aktami pana Hilla pod pachą i skupieniem na twarzy, Inspektor pewnym krokiem przespacerowała się przez biuro kierując prosto do gabinetu komendanta. Zatrzymała się przy drzwiach i grzecznie zastukała w nie. Powstrzymała się w ostatniej chwili przed chwyceniem klamki, bo do biura swojego poprzedniego komendanta potrafiła wpaść bez pukania i jeszcze z niecenzuralnym słowem w ustach. Ale tam wiedziała, że tak mogła. Tu musiała się pilnować, żeby Sinclair nie ustawił sobie za cel życia temperowania jej.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn

Ostatnio edytowane przez Mag : 27-01-2019 o 21:03.
Mag jest offline