W internety nie mam wiary, ale da się coś z niektórych wyciągnąć.
Początkowo nawet pić sama nie mogłam, bo w najleszym wypadku wylewałam, a w najgorszym upuszczałam kubek/butelkę. Picie przez dużą strzykawkę jest super jak już podołasz z jej naciąganiem.
Sprawa jest taka, że odzyskałam naprawdę dużo sprawności. Sama wróciła z pewną pomocą własną. Małe manualne nie są już dla mnie problemem żadnym. To konkrety są porażką. Moje szlaczki rysowane lewą ręką są włochate. ^^
Kiedyś wszystko mnie męczyło jak jakiś maraton, nawet zmiana bluzki... a szorowanie szmatką po stole było zabójcze. Teraz nie wszystko. Postęp!
Ogólnie to jak czuję, że się męczę to przestaję to robić, co męczy i odpoczywam. Już raz sama się przetrenowałam, wykonując sama ćwiczenia od rehabilitantki. Zbyt długie głaskanie stołu rzeczami. Ból głowy na cały dzień i dyszenie ze zmęczenia na 2h. Nie rozumiem jak to działa, serio. Mięśnie są silne jak zwykle i tak dalej. Weird.
A sprawdzę co mi podesłaliście, dzięki.
I tak jestem tu najmłodsza i najsprawniejsza, jedyna z SMem. Daje to zabawny plus. Już trzy grupy studentów miały na mnie zajęcia. Za zgodą oczywiście, mam czym się zająć.