Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-05-2017, 22:57   #2
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację
Zatopiona w myślach Nicolle prawie przegapiła zjazd w las.
Nim ostro skręciła kierownicą i wjechała w wertepy, zadziwiała ją ironia życia. Nigdy nie była osobą wierzącą w to całe „gdy jedne drzwi się zamykają, drugie się otwierają”. Gdy odrzuciła oświadczyny Franka – które w duchu uważała za opcję stabilizacji i zapewnienia sobie w końcu spokoj ducha – nie wiedziała jeszcze o testamencie Connora i spadku. A tu proszę... niedawno zamartwiała się, co będzie dalej. Gdzieś w głębi żal jej było związku z Frankiem ale teraz... teraz zjechała w leśną drogę po kolejnym ponagleniu GPSa wypowiedzianym modulowanym męskim tonem „Adama” o nieokreślonym bliżej akcencie, zakwalifikowanym jako „brytyjski”.
Podskakując na wybojach i próbując jednocześnie ominąć dziury po obu stronach drogi, fuknęła zirytowana. Jak Bradshaw tutaj funkcjonował nie miała pojęcia... miała jednak nadzieję, że posiadłość zrekompensuje niewygody dojazdu. Odgarnęła blond pasmo z oczu i pochyliła nieznacznie ku kierownicy, w duchu obiecując sobie, że to była ostatnia dziura w jaką wjechała.
Natychmiast wjechała w kolejną i dodała nieco gazu by nie utknąć w błotnistej niecce. Mgliste wspomnienia Connora nie przyniosły wielu detali. Nawet nie była pewna czy rozpoznałaby dziadka na ulicy. Pamięć rozmyła jego rysy, a słowa prawnika odczytującego testament nie przyniosły większej wiedzy. Postanowiła, że gdy tylko dokopie się do komputera, zacznie przeszukiwać net. Może znajdzie tam jakieś ślady po dziadku? Coś... zaklęła w duchu zwalniając ... co tłumaczyłoby...
Zadumana Nicolle niemal podskoczyła słysząc dźwięk smsa i poczuła zalewającą ją falę radości i jakieś dziwnej ulgi na widok wiadomości od obecnie ex-współlokatorki.

Cytat:
Wciąż w drodze przez jakieś straszne wertepy i las. Czuję się nieco jak Czerwony Kapturek Nie mogę się doczekać, chociaż sądząc po stanie dojazdówki, to domek będzie potworną ruderą. Projektuj na zdrowie i pokaż tym lebiegom co znaczy girl power! Może uda ci się urwać nieco wcześniej w piątek? Możemy zacząć imprezkę wcześniej XXX
Ciepłe uczucia wobec Marthy zalały Nicolle, stukającą naprędce odpowiedź. Od razu poczuła się jakby przyjaciółka była obok i standardowo nie przestawała gadać. W tej chwili Priston tęskniła za jej ciągłym nadawaniem. Pocieszona wcisnęła jednocześnie „Wyślij” na telefonie i instynktownie hamulec samochodu. Serce podskoczyło jej do gardła, adrenalina dodała kopa, gdy Nicolle kurczowo zaciskając dłonie na kierownicy po raz pierwszy skorzystała z ABSa MiniCoopa. Autem majtnęło, dziewczyną szarpnęło i w ułamku sekundy wszystko ustało. Przestraszona i zamarła na miejscu kierowcy dziewczyna zamknęła otwarte usta, w duchu dokonując szybkiego sprawdzianu. Nic jej nie bolało, a ten głośny dźwięk wypełniający uszy to dźwięk bicia jej serca.
Nie kojarzyła w zamieszaniu by słyszała dźwięk uderzenia.
Nie poczuła też szarpnięcia.
Może to co wyskoczyło jej przed maskę zdołało uciec? Albo przynajmniej odskoczyć?

Drżącą ręką sięgneła w końcu by otworzyć drzwi samochodu i wysiadła bardzo powoli. Wolną dłoń zacisnęła na telefonie, przesuwając na ekranie palcem by włączyć latarkę. Zrobiła to jakoś odruchowo w zapadającym mroku. Stanęła w drzwiach auta i poświeciła w zmrok. Odruchowo zachichotała na myśl, że to byłaby doskonała scena do jej nowej książki. Bohaterka w lesie, napotyka wilkołaka, przełamuje jego wrogość i oczywiście oboje się w sobie zakochują a potem żyją długo i szczęśliwie. Przyjemne powietrze dodało jej animuszu i uspokoiło, toteż obeszła auto planując dalsze możliwe komplikacje w powieści z ulgą przyjmując brak śladów zwierzyny i nienaruszony stan samochodu. Kręcąc głową i ofukując się w duchu wsuwała już jedną nogę do auta gdy ponownie poczuła uderzenie strachu i gęsią skórkę stawiającą drobne włoski na jej karku.

Krzyk?
Kobiecy?
W środku lasu i burzy?

Nicolle otarła nieuważnie krople deszczu z twarzy.
Ponownie włączyła latarkę w telefonie i przesunęła nią po otaczających ją drzewach.
Nic...
Tylko szybki oddech.
I kolejny krzyk, tym razem dalej lecz zdecydowanie bardziej przenikliwy.
Ktoś w środku lasu? To, co wyskoczyło jej przed chwilą pod maskę to jednak był człowiek? Kobieta w środku lasu? Jak? Nie zauważyła żadnych śladów na drodze.

- Ha...hallo? – spytała drżącym głosem przytulając się do drzwi auta. Odczekała chwilę pełną napięcia i ponowiła wezwanie: - Hallo? Jest tam kto? – nie podnosiła jednak głosu, raczej pytała deszcz, wiatr i las dla uspokojenia własnego sumienia. Wykorzystała kolejne kilka uderzeń serca do tego by podjąc decyzję.

Nie będzie włóczyć się po nieznanym lesie. Dojedzie do domu i zadzwoni stamtąd po pomoc. Uspokoiwszy samą siebie i przełykając rosnący strach, wskoczyła do auta, zapięła pas i ruszyła dalej, posłusznie podążając za głosem Adama i co chwilę zerkając we wsteczne lusterko. Na panelu komputera pokładowego pojazdu wybrała numer Marthy...
 

Ostatnio edytowane przez corax : 20-05-2017 o 00:45.
corax jest offline