Raportu zainteresowani niestety się już raczej nie doczekają (nie będę miał czasu go napisać), ale
tutaj (Wieczni Wojownicy) można przeczytać krótkie podsumowanie 3-częściowej kampanii - jak ewoluowała z "zagrajmy sobie w sandboksową dzicz" do mocno określonej kampanii, w sumie bardziej przez przypadek niż zamierzony plan. Opisywany metaplot był wynikiem ciągłego myślenia o tym, co się w kampanii dotychczas zadziało, a że działo się głównie za sprawą inicjatywy graczy, losowych tabelek i
Mythic GM Emulator, to takie studium przypadku o tym, że najlepsze kampanie nie stoją na półkach sklepowych ani nie powstają w zaciszu domu MG, tylko przy stole, naturalnie, od ogółu do szczegółu, nierzadko z charakterystyczną dla seriali telewizyjnych czy komiksów
early installment weirdness, przez którą po prostu trzeba się przebić, żeby odczuć prawdziwą frajdę.
Wniosek z tego taki, że niezależnie od tego, co napiszesz w rekrutacji, przygotuj się, że po jakimś czasie dzięki graczom będziesz prowadził zupełnie inną sesję. I to o wiele lepszą niż byłbyś w stanie sam wymyślić. To największa nagroda, jaka płynie z prowadzenia dłuższych sesji i kampanii, a jakiej nie da się osiągnąć przy krótkich, jednostrzałowych sesjach.
e. Miałem już rezygnować całkowicie z gry w PBF, ale... Jedziemy dalej!