Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-05-2017, 08:21   #86
Lunatyczka
 
Lunatyczka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputację
Tymczasem w jadalni Eleonor i pani Lorien w napięciu oczekiwały na powrót mężczyzn.
- Boję się - wyszeptała gospodyni, a jej prawa dłoń zaczęła cała drżeć.
Eleonor nie zdążyła nic odpowiedzieć, gdyż rozległo się pukanie do drzwi.
Była Księżna Norfolk spojrzała na wysunęła dłoń, by nakryć nią drżące palce gospodyni w uspokajającym geście, kiedy rozległo się pukanie.
- Spodziewacie się kogoś państwo? - angielka zapytała, wstając od stołu. Wyuczonym gestem, poprawiła, spięte w zawiły kok włosy i popatrzyła w kierunku drzwi. Ostatnie wydarzenia odcisnęły na niej piętno, kiedy krzyk dziecka i pukanie do drzwi wystarczyły by zimny pot spłynął wzdłuż jej kręgosłupa. Mimo to Eleonor miała dziwne wrażenie, że jej przeczucia są słuszne i państwo Lorien coś ukrywają, coś co teraz może im zagrozić.
- Nie, nikogo - odparła drżącym głosem pani Lorien - Nie mam pojęcia kto to może być?
Spojrzała błagalnym wzrokiem na Eleonor i spytała cicho:
- Mam otworzyć?
- Proszę, nie wstawać, ja to zrobię - arystokratka uśmiechnęła się ciepło w kierunku schorowanej kobiety. Nie powinna się podnosić, a i wcześniej mogli zauważyć, że chodzenie sprawiało jej ból. Eleonor potrafiła nacisnąć klamkę, by otworzyć drzwi, zdarzało jej się to robić samej, dlatego bez wahania, mimo swoich bezpodstawnych, złych przeczuć podniosła się z krzesła. Odruchowo, wygładziła materiał lejącej się sukienki i podeszła do drzwi. Wysunęła, lekko drżącą dłoń, nad którą nie mogła zapanować i tak jak wcześniej postanowiła, otworzyła drzwi.
 
Lunatyczka jest offline