Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-06-2007, 12:04   #7
Kakazu
 
Reputacja: 1 Kakazu ma wyłączoną reputację
Jest to opis pewnej przygody, która wydarzyła się, lub dzieję się teraz w tym świecie, a zarówno wasz wizja, która pojawiała się wam w czasie snu co kilka nocy, zanim trafiliście do nowego wymiaru. Osoby, które w niej uczestniczyły być może gdzieś są, żyją bądź nie, możecie ich szukać lub starać się o nich zapomnieć. To zależy jedynie od was.


Zatrzymali się przed ciemną jamą.
- kto pierwszy ? – zapytał niziołek w zielonej szacie z kapturem.
- ja – odpowiedział potężny wojak z kwadratową twarzą i wyjął przed siebie ogromną tarczę.
- świetnie Karnins – ucieszył się Niziołek – jak coś by wyskoczyło najpierw ma szansę rozplaskania się na twojej tarczy.
- nie bądźcie tacy pochopni, w sumie nie wiemy co tam jest … lepiej przygotujcie się na wszystko – ostrzegł ich przywódca
Patrzyli jak ciężkie stopy Karninsa wchodzą po kamieniach i zanurzają się w ciemność
Przywódca ruszył za nim
- chwila! - elf z łukiem zastąpił mu drogę – moje oczy lepiej będą widziały w ciemnościach, a pyzatym mam wobec ciebie dług „mój panie” – ostatnie słowa powiedział z lekkim obrzydzeniem – i wolałbym go jak najszybciej spłacić. Popatrzyli na siebie poważnie, mężczyzna skinął głowa.
Szli zimnym tunelem nie widząc nawet ścian, od czasu do czasu elf dawał wskazówki wojownikowi by szedł w prawo lub lewo. Nagle zobaczyli w dali jakieś światło, gdy się do niego zbliżyli ujrzeli niewielką salę oświeconą jedną pochodnią. Jej rogi były pogrążone w całkowitych ciemnościach. Elf zrobił kilka lekkich kroków ku środkowi Sali zauważając jakieś skrzynie pod ścianą zmrużył oczy. Znienacka usłyszeli dźwięk, jakieś bębnienie, robiło się coraz szybsze.
Młody wojak zatrząsł siei przełknął ślinę
- c-c-co- to ?- bąknął wytrzeszczając oczy. Przywódca twardym wzrokiem zmierzył salę i zaczął wyjmować powoli swój błękitny rapier zza pasa.
- jest blisko – szepnął niziołek. Coś lepkiego chwyciło przywódcę za rękę, usłyszał już jedynie szelest zdejmowanego luku, brzdęk sztyletu i szybkie, ciężkie kroki odsuwającego się młodego wojaka. Odwrócił wzrok na to coś a źrenicę mu się rozszerzyły...
 
Kakazu jest offline