Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-06-2017, 14:35   #2
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Błędny rycerz, zwany Rodrykiem Milczącym, był solą bretońskiej ziemi. Syn rodu szlacheckiego, którego ziemie były przekazywane z pokolenia na pokolenie. Prawdziwie błękitna krew płynęła w jego żyłach, ale nie obnosił się z tym wszem i wobec. W końcu co ma się chwalić przed hołotą, której los był mu bardziej obojętny niż los kundla, który przybłąkał się jakiś czas temu do niego. Reksio, bo tak nazywał się pies, był oddanym towarzyszem. Tak samo jak Ogryzek - koń, który był nie tylko wspaniałym wierzchowcem i przyjacielem.

Widząc jakie zwyczaje tu panując, uniósł lekko tarczę, tak by nie dosięgnął go jakiś zbłąkany bełt. W końcu miał pokonać dziewicę, zdobyć smoka...a może na odwrót. Nie było to teraz ważne. Prostak za palisadą nie dość że, chciał pieniędzy to i broń miało się mu zdać. No żesz w mordę.

Nie zamierzał ani zdawać broni, ani płacić bękartowi portowej dziwki ale widok broni powstrzymał go od komentarza. Sama myśl, że miałby się z tym kundlem targować czy też prosić o wpuszczenie, urągała jego dumie.

Stał więc dumnie, schowany za tarczą i czekał na dalszy rozwój wypadków.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline