Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-06-2017, 14:34   #5
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Odpowiedź przyszła dopiero po kwadransie.

Cytat:
Dzisiaj jednak nie dam rady, Kochana, ale jutro kończę pracę wcześniej, więc na pewno podjadę. To co, opijamy domek? Od piątej? Mam przekazać innym, czy sama to zrobisz? Już się nie mogę doczekać, aż Cię zobaczę, tutaj mamy młyn w robocie. Całusy xxx
Wymieniły jeszcze kilka wiadomości, a potem Nicolle skupiła się na odprężającej kąpieli przy akompaniamencie przyjemnej muzyki płynącej z telefonu. Deszcz bębnił miarowo o szyby łazienki gnany wiatrem, a z perspektywy wanny i gorącej, parującej wody kobieta czuła się jak w najprzyjemniejszym, najbezpieczniejszym miejscu na Ziemi. Po raz pierwszy od dawna spłynął na nią psychiczny spokój i wewnętrzne rozprężenie, którego tak potrzebowała. W wodzie spędziła niemal półtorej godziny, dolewając gorącej, gdy tylko stygła i relaksując się, jakby to miała być ostatnia kąpiel w tym domu.

W końcu zebrała się w sobie i wyszła z wanny, owijając ręcznikiem. Chociaż dom był stary, ogrzewanie musiało sprawować się całkiem w porządku, bo Nicolle nie czuła chłodu. Przeszła do salonu z wciąż wygrywającym jakąś melodię iPhone'em, a następnie zajrzała do szuflad komody stojącej pod ścianą oraz szafy. Wciąż znajdowały się tam jakieś ubrania dziadka, wyprane, ładnie pachnące lawendowym płynem do płukania. Nie wiedziała jeszcze, co z nimi zrobi i nie zamierzała podejmować tej decyzji w tej chwili. Podeszła do okna - wychodziło na ogród za domem, kawałek łąki i lasy, które przy panującej aurze wyglądały dość ponuro. Latem musiało tu jednak być pięknie, jeśli oczywiście trafiła się dobra pogoda, co nie było takie oczywiste. Oczami wyobraźni Nicolle widziała już te grill parties, które wyprawia dla przyjaciół w czerwcu, czy lipcu.

Uśmiechając się do swoich myśli, trochę się rozpakowała, co zajęło jej kolejną godzinę. Wygrzebała kupione wcześniej w sklepie jedzenie i zaniosła do pustej lodówki. Nazajutrz zdecydowanie będzie musiała zrobić większe zakupy, by ją całą uzupełnić. Przygotowała sobie gorącą kawę z mlekiem i wróciła do sypialni. Za oknem zrobiło się już całkiem szaro, więc kobieta włączyła niewielką, starą lampkę z abażurem, stojącą na komodzie, a salon oblał się przyjemnym, ciepłym światłem.

Cisza tego wielkiego domu była nieco przytłaczająca, więc pogłośniła muzykę w telefonie i zarzuciwszy na siebe jakąś bluzkę, rozsiadła się pośrodku łóżka z MacBookiem, tyłem do otwartych na oścież drzwi, by ustawić parametry internetu i połączyć się ze światem.


Chwilę później mogła już surfować po sieci, a sygnał - biorąc pod uwagę pogodę za oknem - miło kobietę zaskoczył. Strony ładowały się szybko, nie było większych lagów, więc Nicolle po raz kolejny mogła się jedynie uśmiechnąć pod nosem. Pewnie tak, jak mówił Gary, w innych miejscach domu jest z tym gorzej, ale sprawdzi to jutro, albo kiedy indziej. Aż podskoczyła w miejscu, gdy charakterystyczną melodyjką nieoczekiwanie rozdzwonił się skype. To była Sandra, więc Nicolle odebrała szybko.
- Cześć, skarbie. Co tam, jak tam? Urządziłaś się już w swoim nowym gniazdku? Opowiadaj!

Pisarka z zachwytem streściła przyjaciółce, jak się sprawy z domem mają i po chwili przeszły już na tematy związane z imprezą. Wstępnie umówiły się, że Sandra podjedzie do Cedar House jutro o szóstej popołudniu, ewentualnie wcześniej, jeśli uda jej się zwolnić z pracy.
- Hej, Nicolle, zaprosiłaś już kogoś? Z kim przyjechałaś? - Sandra zerkała w kamerę, ale gdzieś poza ramię pisarki.
- To znaczy? - odparła zaskoczona Nicolle.
- No w drzwiach do sypialni stoi jakaś kobieta. Znamy się?
Nicolle gwałtownie odwróciła się, jednak w wejściu nikogo nie było. Była zupełnie sama, a przez ciszę i ulewę chłoszczącą okna przebijała się jedynie przyjemna melodia jakiegoś chilloutowego kawałka.
Połączenie skype zostało nagle zerwane, więc tym razem to ona zadzwoniła do Sandry. Po dwóch sygnałach w kamerze pojawiła się milutka twarzyczka przyjaciółki.
- No i? Kto to był? Bo widzę, że już sobie poszedł. - Sandra zmrużyła oczy, patrząc za ramię Nicolle, a pisarka zupełnie nie wiedziała, o co jej chodzi.
 
Kenshi jest offline