- Jestem Zygfryd von Bielau, rycerz bez ziemi - powiedział dumnie wojownik w sile wieku - Nie sądzę żeby wasz książę ucieszył się ze sposobu w jakim traktujecie szlachetnie urodzone osoby, chamy! Prowadzić natychmiast do władcy głąby!
Zygfryd nie był przyzwyczajony płaszczyć się przed kimś niższego stanu, nawet jeśli był uzbrojony i miał przewagę liczebną. W razie gdy zrobi się gorąco miał zamiar zasłonić się którymś z pasażerów, na przykład tą wiedźmą albo jeszcze lepiej, tym czarnoskórym mutantem i walczyć do końca. |