Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2017, 20:14   #3
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację

Claire Lockhart była na ogół dziewczyną uśmiechniętą, nie wykazującą żadnych problemów, która na wszystko odpowiadała “nie ma sprawy, da się załatwić” oraz “w porządku, nic mi nie jest”. Nikt prócz jednej osoby nie wiedział, co tak naprawdę dzieje się w jej wnętrzu, z jakimi emocjami zmaga się na co dzień oraz jak ogromny i potężny jest huragan rozpętujący chaos w jej młodym umyśle. Nocą, gdy samotnie leżała w łóżku, lubiła wtulać się w pachnącą męskim aromatem koszulkę i wyobrażać sobie, że osoba ta leży obok niej. Rodzice nie pozwalali jej zazwyczaj znikać na noc, toteż nie miała nigdy okazji spać obok chłopaka, o którym myślała - choć niejednokrotnie “spała” z nim, to nigdy obok. Dzień przed wyjazdem nie mogła zasnąć, to też dużo myślała. Pisała smsy, póki nie przestano jej odpisywać, myślała wiele o sobie, o nim, o relacji. Uśmiechała się na wspomnienie jego dotyku, gdy dłonią przeczesywał jej rude kosmyki włosów, kiedy mówił pochlebnie o niej urodzie, inteligencji, osobowości. Widziała smutek w jego oczach w swych gorszych momentach, kiedy płakała siedząc tuż obok. Krok po kroku w myślach dochodziła do chwili poczucia winy. Ogromnego, przeraźliwego przeświadczenia, że gdyby jej nie było, życie niektórych ludzi byłoby o niebo lepsze. Jej rodzice nie musieliby znosić jej złych humorów, martwić się gdy wracała późnym wieczorem, chodzić na zebrania szkolne i denerwować się tym, że po raz kolejny Claire jest zagrożona z historii. Młodsza siostra Hannah, nie musiałaby dzielić się niczym, wszystko byłoby tylko jej, wraz z uwagą ich rodziców. W szkole nikt nie musiałby znosić jej widoku, nieudolnych zagrań w siatkówkę podczas lekcji wuefu, niewiedzy na zajęciach grupowych w klasie ani potknięć podczas prób do szkolnych przedstawień. Życie ludzi, którzy ją poznali, byłoby pozbawione tych wszystkich irytujących sytuacji, które wydarzyły się wyłącznie z jej winy. Nawet Dean, któremu przysporzyła tyle kłopotu, Kimberly, która mogłaby zamiast niej mieć o wiele lepszą przyjaciółkę oraz Lulu, która była nieświadoma fascynacji Claire wobec jej chłopaka. W końcu wszyscy ci ludzie, którzy choć raz musieli spojrzeć na jej twarz, mieliby święty spokój - a przynajmniej tak myślała.


W dniu wyjazdu Claire była uśmiechnięta i promienna, trzymał jej się humor i chętnie rozmawiała z Kimberly na temat całej tej wycieczki. Była wyraźnie zachwycona możliwością spędzenia wolnego czasu gdzieś z dala od tego zgiełku, nauki i kontroli rodzicielskiej, której jako nastolatka nie mogła niestety uniknąć. Rudowłosa przede wszystkim zadbała o swój wygląd - mimo iż nikt nie wiedział, a jej koleżanka mogła zacząć się domyślać - wygląd dla Claire był sprawą bardzo istotną. Lubiła wyglądać skromnie, ale zwracając na siebie uwagę. Jej bluzka na ramiączka była więc najprostszym topem koloru szarego, jednak w tej jakże banalnej i niedrogiej bluzce, jej obfity biust stawał na wysokości zadania. Dodatkowo dopasowane do ciała, czarne jeansy podkreślały młode, jędrne pośladki. Sięgające za łopatki, długie, rude włosy, w świetle słońca zdawały się błyszczeć złotem i miedzią, kusząc swym świeżym wyglądem. Roześmiana buzia była o wiele ładniejsza, niż ta pochmurna, a dziewczyna zdawała się emanować wewnętrzną energią. Zdarzały się chwile gdy spoglądała na grupę klasowych chłopaków, stojących w paczce nieopodal autobusu, do którego mieli niedługo wsiąść. Nieświadomie zagryzała dolną wargę, gdy niebieskie tęczówki błądziły w ich kierunku. Nie byli pewni na kogo spogląda w szczególności, choć Danny mógłby postawić nawet stówę, że “ślini się na jego widok”. Ktoś inny jednak mógłby mieć do tego stwierdzenia małe obiekcje, a czy słuszne? Być może.
Kiedy w końcu uczniowie usadowili się w busach, Claire bez najmniejszego wahania siadła razem z Kimberly. Miała ochotę na towarzystwo, a Kim była wśród dziewczyn najbliższą jej osobą. Rozmawiały głównie o błahych sprawach, Claire nie ciągnęło do tego, aby mówić coś poważniejszego, wylewać żale bądź opowiadać o problemach. W sumie jak zawsze zapewniała, że u niej takowych nie ma, że wszystko jest w porządku, świetnie, a wręcz lepiej być nie mogło - wszystkie te stwierdzenia były kłamstwem pod maską jej wesołego uśmiechu, który wydawał się być na tyle szczery, że ciężko było poddać pod wątpliwość łgania koleżanki. Claire nawet wspomniała, że biorąc pod uwagę wycieczkę w głęboką dzicz, specjalnie ubrała się tak luźno i zwyczajnie, podkreślała wręcz, że wygląda “tak sobie”, ale to i tak nie jest ważne, bo jadą w takie warunki, że strój najprostszy sprawdzi się najlepiej. Nie omieszkała również napomknąć na temat swoich włosów, których nie zdążyła uczesać czy makijażu, który robiła w pośpiechu. Nie było w tym żadnej pustej rozmowy, po prostu luźno zaczęła rozmowę o “byle czym”, zaczynając od najprostszych tematów, czyli porannej pobudki i przyszykowania. Nawet zagaiła na temat swojej siostry i spytała, co o tej całej wycieczce myślą rodzice Kim i czy zgodzili się na wyjazd bez żadnego “ale”; w co Claire po prostu wątpiła.

Gdy tylko dojechali, Claire miała zamiar zająć pokój wraz z Kimberly. Miała nadzieję, że jeśli ktoś do nich dołączy to co najwyżej Vesna i Samantha. Nie miała ochoty dzielić przestrzeni z blondyną lub świruską. Aromatyczna koleżanka również nie bardzo pasowała, ale może na jakiś czas z wieloma odświeżaczami powietrza dałoby się ją znieść. Najlepiej jednak jakby się podzieliły, że po dwie osoby na pokój, wtedy byłoby i luźno, i komfortowo a przede wszystkim, bardziej prywatnie. Ruda miała nawet nadzieję, że pierwszego wieczoru uda się jej wkręcić na jakąś posiadówę wraz z “popularnymi”, ale tylko jeśli będzie tam Vesna lub Kim - bez nich czułaby się skrępowana. Miała wrażenie, że to jej moment, aby pokazać się reszcie, że nie jest cichą myszą, a osobą wartą uwagi. Choć sama w to nie wierzyła, chciała aby inni tak myśleli.
Nim ruszyła do pokoju jej spojrzenie znowu powędrowało w stronę chłopaków. Westchnęła głęboko, dzięki czemu jej biust uniósł się do góry i pomału wrócił na swoją poprzednią pozycję. Piersi były jędrne i wysoko osadzone, w tak młodym wieku jej ciało jeszcze się trzymało. Nie miała co prawda żadnych wyrzeźbionych mięśni czy wklęsłego brzucha. W dotyku jej ciało było delikatne, gładkie i miękkie, nie umięśnione i wysportowane. Mimo to była szczupła, ale nie obdarzona figurą modelki. Ponownie nieświadomie zagryzła zębami dolną wargę, jednak gdy którykolwiek z facetów to zauważył, odwróciła szybko wzrok i ruszyła w stronę domku.

Rozpakowanie się nie zajęło wiele czasu, gdyż Claire lubiła mieć ciuchy w walizce. Przepakowała tylko parę drobnych gratów do plecaczka, który zamierzała ze sobą wziąć. Spray na owady, krem z filtrem, kosmetyczka z zawartością, telefon, portfel, szczotka do włosów, podręczny kompas i chusteczki nawilżające. Przed wyjściem jeszcze zdążyła się odświeżyć, ułożyć włosy, poprawić makijaż oraz strój, a przede wszystkim głośno odetchnąć. Skorzystała ze wszystkich dogodności, na jakie pozwala łazienka, po czym ustąpiła Kim. Porozmawiała z Deanem, wkrótce dołączyła do nich także Hart.

Potem poszli razem na spotkanie pod flagą, jednak w połowie Holender wrócił się po coś. Claire śmiejąc się cicho prysnęła Kim sprayem na owady, aby koleżankę nic nie zeżarło. Zrobiła jednak to “z partyzanta”, zaskakując tym samym szatynkę.
- Jedyne czego nie lubię w takich miejscach, to komarów - uśmiechnęła się promiennie, po czym dyskretnie zaczęła rozglądać się po otoczeniu, czekając na resztę klasy oraz pomysły nauczycieli.
 
__________________
Discord podany w profilu

Ostatnio edytowane przez Nami : 21-06-2017 o 14:06.
Nami jest offline