Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-06-2017, 18:27   #10
Ardel
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Jerry był zadowolony. To było uczucie, które idealnie opisywało jego stan ducha. W niewielkim pokoju, który miał szczęśliwie na własność, w przeciwieństwie do jego dwóch siostrzyczek, rozlegała się przyjemna muzyka z berimbau jako głównym instrumentem. Nie przyznawał się do tego przed kumplami, ale lubił swoje afrykańskie korzenie.

Z radością pakował się na wycieczkę, wiedząc, że będzie mógł spędzić nieco czasu z Kimberly, której śliczna buzia potrafiła czasem spędzić mu sen z powiek. No i jeszcze będzie mógł spróbować śliwowicy, którą zdobył od znajomego, Franka Dembinsky'ego. Nigdy nie pił dużo, nie lubił robić z siebie błazna (a przynajmniej w niezamierzony sposób). Odstawiwszy rozmyślania na bok, skupił się na pakowaniu. Głupio byłoby mu potem prosić kogoś o jakąś banalną rzecz, której mógłby zapomnieć.


Kiedy dotarli już na miejsce, swoją drogą nazwa "bobrowy strumień" nieco go rozbawiła, zarzucił niewielką torbę na ramię i zaczął zastanawiać się, w którym miejscu znaleźć dla siebie posłanie. Najlepiej chyba będzie się ze sportowcami gdzieś usadowić... Odszukał jeszcze wzrokiem, jak to miał w zwyczaju, Kimberly. Pomachała mu! Uśmiechnął się do niej szczerze, orientując się po chwili, że uwydatnia w ten sposób, swój wielki nos. Skrzywił się mimowolnie, mając nadzieję, że dziewczyna tego już nie zobaczyła. No nic, pora na rozlokowanie w obozie.
 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline