-Bóg zapłać- odparła gdy dostała swoją broń. Zapatrzyła sie w nią, jak dokąłdnie została wyczyszczona. Chwilę zastanowiła sie również nad słowami Terry'ego. Ocknęła sie gdy meżczyzna wyszedł już z chatki. Wyszła zaraz za nim, i kontynuowała rozmowę, którą uważała za nieskończoną.
-Tylko że wiesz...- mruknęła - To jest bardziej do obrony- wskazała na Berrettę którą zdążyła już schować do kabury przy pasku. -Brat mi to zostawił...- zciszyła głos, jakby wspomnienie o bracie sprawiło jej smutek-On tego nie popierał, ja zresztą też nie, ale nauczył mnie, że czasem trzeba strzelić komuś w nogę, bo wtedy napewno nie będzie cie gonił... Ale ja uważam że nie ma złych ludzi... Są co prawda ci... no wiesz..- zrobiła bliżej nie określony ruch ręką, ale Terry mógł domyślić sie że chodzi jej o mutanty-Ale i tak nie powinno sie ich krzywdzić... jeśli zaatakują, to prawda można sie bronić, ale wole jednak załatwiać sprawy pokojowo...- dodała. Mówiła, patrząc również na wszystko co robił Jose.
__________________ Każdy powinien mieć motto.
Nawet jeśli jest dziwne:
"I'm greedy, not stupid..."
Widzicie? |