Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2007, 22:16   #2
Sylvain
 
Reputacja: 1 Sylvain nie jest za bardzo znany
Wolf

Wolf rekonstruował swoje EVO. Podczas ostatniej „odprężającej” przejażdżki z prędkością 120 mph jego podwozie spotkało się dziurą w nawierzchni. Rozerwana miska olejowa i zniszczony dyfer wymagały sporo pracy. W garażu stał jeszcze CIVIC Type-R z 2007 roku i 350 Z z 2008, ale stare dobre EVO z 2005 r. w które włożył masę pracy, czasu i pieniędzy, było jego ulubieńcem. Jazda nim tak samo jak naprawy i konserwacja były największym hobby Wolfa. Nie miał ich zresztą zbyt wielu.
Dokręcił mocowania nowej miski olejowej i przykręcił kevlarową płytę osłaniającą ją.

-Dyfer poczeka- mruknął sam do siebie.

Wyjechał spod samochodu i zaczął powoli i dokładnie myć dłonie w nafcie.
Gdy uznał, że z resztą brudu przylepionego do jego ciała poradzi sobie zwykły prysznic wytarł dłonie w szmatę i wyszedł z garażu do domu. Pobiegł na górę pod prysznic.
Po paru minutach do drzwi łazienki zapukał John.

- Zapraszam na śniadanie- powiedział.

- Idę- odburknął Wolf.

Zszedł do jadalni w samym szlafroku. Wzruszeniem ramion skwitował pełne dezaprobaty spojrzenie Johna odnośnie jego ubioru.
Jajka na bekonie pochłonął kilkoma kęsami, przepił duszkiem kawą po czym nalał następną filiżankę. Zapalił papierosa, zaciągnął się i wydmuchnął dym w kierunku sufitu. Włączył telewizję. W CBS Betty Ireland przedstawiała wiadomości. Wydarzeniem dnia, tak i jak poprzednich siedmiu był zamach. Ze znudzeniem oglądał po raz kolejny przemontowane obrazki i te same nic nie wnoszące komentarze „ekspertów”. Znudzony i zdegustowany brakiem nowych informacji wyłączył telewizor.

Wyszedł do ogrodu zgasił papierosa i zapalił następnego.

„Za dwa dni, 1.05, o 12 w sekcji. Potem nie wiadomo kiedy kolejne wolne, bezczynne dni. Jak dobrze!”

Zaciągnął się mocno i wydmuchnął dym bawiąc się nim, robiąc kółka.
Dopił kawę i krzyknął:

- John?!

- Tak?

- Wychodzę. Wrócę wieczorem.

John tylko pokręcił głową.

Wolf poszedł na górę i przebrał się.
Po paru minutach siedział już ubrany w czarne bojówki, czarną bluzę z kapturem, skórzaną kurtkę i baseballówkę w tym kolorze, za kierownicą 350Z i z prędkością 100 mph jechał w kierunku wzgórz. Mijał kolejne samochody nie zagranicy ryzyka a już dawno po jej przekroczeniu.

Dochodziło południe.
Po kilku godzinach bezcelowego zarzynania silnika i zawieszenia Nissana podjechał do strzelnicy.
Przez kolejne 4 godziny wypruwał ze swoich glocków kolejne magazynki w kierunku tarczy a właściwie tego czym była ona w jego wyobraźni. Gdy wyładował się spakował broń i wrócił do domu.

Bez słowa poszedł do pokoju i włączył komputer. Prześledził doniesienia agencyjne, sprawdził pocztę, w której poza spamem nie było nic więcej, po czym zapalił papierosa i pogrążył się w kontemplacji.

„Zdechnę od tej bezczynności!”

Chwilę po tym dogasił papierosa i wyjął walizkę z przyrządami do czyszczenia broni. Pomału, dokładnie wyczyścił glocki i załadował po dwa magazynki do każdego z nich, dokładnie układając naboje w komorach.
Gdy uznał, że są gotowe do użycia schował je do kabur i całe szelki powiesił na krześle.
Przebrał się w kombinezon i zszedł na dół. Wziął z kuchni przygotowany przez Johna talerz z kanapkami i poszedł do garażu.
Do północy grzebał przy EVO. Wymienił dyfer i ustawił zbieżność kół.

- Jeszcze tylko kosmetyka i znowu staruszku będziesz gonił- mruknąl do EVO pieszczotliwie gładząc maskę samochodu.

Wrócił na górę, wziął prysznic i rzucił się na łóżko.

Od czasu ukończenia szkolenia, czyli od miesiąca, tak wyglądały jego dni. Jazda samochodem bez celu i bez sensu, konserwacja go lub w odwrotnej kolejności, następnie strzelnica, konserwacja broni i do spania. Był wściekły na bezczynność, której doświadczał. Nie chodziło o brak uczucia bycia potrzebnym, chodziło o pustkę, która w sytuacji, w której był pozbawiony celu, działania jeszcze bardziej rozsadzała go od środka.

„Jeszcze tylko dzień! Jeden, cholerny dzień! No półtora!”

Zasnął.
Sen nie był lekarstwem na nic innego niż tylko skrócenie czasu świadomości mijających sekund, minut i godzin w stanie bezczynności.
 
Sylvain jest offline