Kogut wstał i strzepał pióra
Niczym mokry pies z kąpieli,
Chuchnął w skrzydło-smród ogórka
Co się kwasił od niedzieli.
"Trza przepłukać dziób przy studni"
Myśli Kogut patrząc wkoło
We łbie młot w kowadło dudni,
Wszyscy cierpią niewesoło.
Do stodoły podszedł bramy,
Krocząc dumnie między chlewem.
"Oj sprzątanie czeka damy
A ja wszystkim służę śpiewem."
- Ku-Ku-ryku! - wrzasnął wściekle
Budząc resztę śpiących smacznie,
Przeciągali się przewlekle
Wstając krzywo i pokracznie
Dumny z siebie co nie miara
Kopnął wrota od stodoły.
Nim się wysypała wiara
Widział w wodzie dwa chochoły
Wszak zagroda stoi w wodzie,
Jakieś Bobry śpią pod płotem...
"Co ja Bocian jestem w brodzie?
Myśleć o tym będę potem..."
Podwinąwszy pióra w kroku
Nad śpiochami stanął z wolna.
Wiązał fakty - "Tosz w tym roku
Raz wylała rzeczka polna!"
"Wszak krzyczała Maciejowa
Że - To Bobry Z Kur Wy Syny!"
Trzy dni go bolała głowa
"Jak to Bobry - me Kuzyny?!"