Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-07-2017, 09:01   #9
Lomir
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
Panril nie pił dużo poprzedniego wieczora. Chłopak w ogóle niewiele pił, jakoś nie leżało to w jego naturze, a od czasu gdy zdarzały mu się różne... magiczne wypadki... ponad wszystko cenił trzeźwy umysł. Także na niewielkim kufelku krasnoludzkiego piwa poprzestał, to też następnego dnia wstał rześki niczym skowronek.

Powoli zebrał swoje rzeczy, które przygotował na wyprawę, spakował plecak i ubrał się w swoje szaty, szczelnie otulając szyję futrzanym kołnierzem. Wyciągnął rękę w kierunku łóżka, a spomiędzy załamań pościeli, na jego dłoń, wypełzła tęczowa żmija, która szybko prześlizgnęła się po skórze zaklinacza i zniknęła w jego rękawie.

- No... to chyba wszystko, nie? - powiedział do siebie rozglądając się po komnacie, w której przyszło mu spędzić noc. Gdy upewnił się, że istotnie wszystko spakował ruszył na spotkanie z Thorramem i Ormackiem.

Tam, po krótkiej rozmowie i odprawie, nowo powstała drużyna najemników ruszyła w stronę kopalni, w kierunku wskazanym przez przywódcę przyłbicy.

Gdy drużyna miała zejść pod ziemię, w mrok, gdzie zaklinacz miałby problemy z widzeniem w ciemności wziął do ręki swoją kuszę i skupił swoją wolę na jej poprzecznym elemencie. Dokładniej na jego przedniej części, która chwilę później rozjarzyła się jasnym, ciepłym światłem, świecąc jedynie w przód, niczym latarnia podróżna, a nie oślepiając niosącego.*


-------------------------------------------------------------------------------------
*światło
 
__________________
Może jeszcze kiedyś tu wrócę :)
Lomir jest offline