Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-07-2017, 00:35   #11
Proxy
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
Wszystkie wyliczenia były przeprowadzone poprawnie. Wszystkie checklisty zostały zatwierdzone bez żadnych niedociągnięć. Automatyczny audyt również nie wykazał żadnych problemów. Drugi nawigator zatwierdził wyliczenia. Wszystko było zrobione jak należy. Wszystko było na zielono.

A mimo to - je*ło.

I to koncertowo.

Nie było nic bardziej demotywującego niż spieprzona robota, czy brak rezultatów. Co do jasnej cholery poszło nie tak? Żadne logi z poziomu mostku nie wykazywały niczego sensownego. Bez ustalonej przyczyny moduł siadł i efektem lawinowym posypała się cała reszta. Analizowanie nic nie wykazywało, a nawigator statku bez modułu nawigacji był bezrobotny. Było dużo czasu na grzebanie w bezwartościowych logach.

Gówno. Jedno wielkie gówno. Irytacja, zdemotywowanie i nerwy.
Czemu to akurat na kursie wyznaczonym przez nią musiało to się stać?

Czuła się pechowo odpowiedzialna za wszystko, mimo świadomości niepopełnienia żadnego błędu. Niepowodzenia właściwie nie odbijały się na jej relacjach z innymi. Były zawsze tylko służbowo neutralne. Niepowodzenia najbardziej odbijały się na niej i na dalszej motywacji do zadań, na które była ukierunkowana zdecydowanie bardziej, niż na ludzi. Choć w sumie kto by się przejmował oddaną pracy nudziarą gdzieś w połowie szczebli dowodzenia...

* * *

"A może ludzie po prostu znaleźli planetę i opuścili arkę...?" - zaproponowała do siebie we własnych myślach. Taki sukces byłby wart porzucenia nawet i całej arki.

Dziesięć białych kul wielkości piłki tenisowej osadzone były na plecach kombinezonu Stratus. Mały garb obudowany był również dodatkowym sprzętem skanującym. Dziewczyna na wychodnym była oczami i uszami gromadki. W małej walizce przymocowanej na klatce piersiowej odgięła ekran do opuszczonej głowy i postukała parę razy. Moduł zabootował kule, na których rozświetliły się paski aktywności.

- Drony kartograficzne gotowe, poruczniku - zaraportowała spokojnie, podnosząc głowę znad wyświetlacza. - Możemy przyśpieszyć zwiad.
 
Proxy jest offline