Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-07-2017, 11:09   #12
Lomir
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
Walter Rivera rozdzielił zadania, podzielił swój oddział na dwie grupy. W jeden z nich, tej która została przy windach była Ceska, Dogma i on sam, a w drugiej, która miała poszukać alternatywnej drogi w górę Violet Luna i Cotis.

Violet, Luna, Cotis

Pomieszczenie, w którym się znajdowali stanowiło jakby lobby dla wind. Schodziły tu dziesiątki szybów, niektóre opisane jako osobowe a niektóre, z większymi, rozsuwanymi drzwiami, jako windy towarowe. Trójka załogantów SRSV New Frontiers ruszyła, zgodnie z rozkazem przełożonego, w poszukiwaniu alternatywnej drogi ku górze.
~Przecież muszą być przygotowani na taką ewentualność. Musi tu być "analogowa" droga w górę. Jak u nas, schody albo pochylnie.~ myśleli sobie, przeczesując okolicę, oświetlając ściany snopami światła ich wbudowanych w kombinezony latarek. Gdy oddalili się od pozostałej trójki na mniej więcej sto metrów natrafili na drzwi opisane "KLATKI SCHODOWE". V podeszła pierwsza i przesunęła dłonią po panelu dotykowym, a gródź otworzyła się bez problemu, ukazując kilkanaście kolejnych drzwi, opisanych numerami. Każde z drzwi prowadziło do wydzielonej klatki schodowej.
Wspinaczka to będzie cholerna męczarnia. Arka ma kilka, jak nie kilkanaście kilometrów wysokości, w końcu musi tu pomieścić dziesiątki tysięcy ludzi i sprzętu, no ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo.

Ceska, Walter, Dogma
Gdy pozostali załoganci szukali alternatywnej drogi, Ceska przystąpiła do otwierania szybu windy. Mimo jej niezłych umiejętności miała z tym pewny problem, gdyż systemu tu zamontowane były trochę inne od tego z czym miała do czynienia na IAV Faith. Nie mniej jednak, uzdolnionej dziewczynie, udało się obejść zabezpieczenia i z pomocą swojego robota otworzyć gródź, której drzwi błyskawicznie rozsunęły się na boki z głośnym hukiem, który rozniósł się echem po okolicy. Oczom trójki załogantów ukazał się niewielki przedsionek, dwa na dwa metry, opatrzony napisami ostrzegawczymi, głoszącymi, że do szybu windy mają dostęp jedynie odpowiednio przeszkoleni technicy. Nie zraziło to Ceski, która przeszła do otwierania kolejnej grodzi, prowadzącej już prawdopodobnie do szybu windy. Po kilku chwilach kolejne drzwi rozsunęły się. Nagle pomieszczenie wypełnił potworny huk wysysanego przez próżnię powietrza, a niespodziewająca się takiego obrotu spraw część załogi została wciągnięta przez próżnię do środka szybu. Pierwsza wleciała Ceska, mocno uderzając plecami o przeciwległą ścianę i tracąc przytomność.
Kolejny został wyssany Walter, jednak mężczyzna miał najwięcej szczęścia, gdyż zdążył złapać się ościeży drzwi i wytracić trochę pędu, ale finalnie musiał się puścić, gdyż piekący ból w stawach sugerował, że może dojść do ich uszkodzenia. Wystrzelił jak z procy w dół, w przestrzeń kosmiczną.
Ostatnia Dogma upadła ciężko na posadzkę i ślizgając się po niej została ciągnięta w szyb, pechowo jednak jej ciało obróciło się w przód i uderzyła szybą hełmu w twardą, przeciwległą ścianę, naruszając jego strukturę. Na jego powierzchni pojawiło się pajęczynowate pęknięcie. Dziewczyna mimo szoku, słyszała szum wysysanego z jej kombinezonu powietrza, a SI krzyczało "UWAGA! SZCZELNOŚĆ KOMBINEZONU NARUSZONA! UWAGA! ZAGROŻENIE ŻYCIA".
Cała trójka, Walter, nieprzytomna Ceska i Dogma z rozszczelnionym hełmem, znajdowała się teraz w przestrzeni kosmicznej, pod Arką...
 
__________________
Może jeszcze kiedyś tu wrócę :)
Lomir jest offline