-Hola, hola, karczmarzu, nie tak prędko. - zwrócił się Oskar do karczmarza, zatrzymując gestem ręki- To nie są moi słudzy, tylko towarzysze. To jest- tutaj wskazał na Ottona- szlachetny mag Otto z kolegium światła. Reszta, w tym sir Erich czy dzielny żołnierz Lennart opiekują się moim rannym towarzyszem, krasnoludem. Zaraz tutaj wejdą. Liczę, że w takim wypadku znajdzie się pięć pucharów dobrego wina, odpowiednie porcje tego węgorza oraz zupy rakowej i ze dwa, kilkuosobowe pokoje. |