Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2017, 19:42   #16
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Post napisany w/g wytycznych MG ;)

Ile byli na tej Arce, 10 minut? I już się zesrało...

- "Violet, tu Walter. Słyszysz mnie? Wyssało nas w próżnię. Nie wracajcie do nas bez użycia butów magnetycznych i lin. Spróbujemy wrócić jak się tylko da." - Odezwał się przez komunikator Rivera.

Pięknie, po prostu pięknie. Reszta załogi już tak namieszała, iż znaleźli się poza Arką(!) urządzając sobie nieprzewidziany spacerek w próżni. Należało im pomóc jak najszybciej, w końcu jeszcze znajdą się za daleko i stracą w mroku kosmosu, a potem to już dupa zimna.

- Trzymajcie się, już do was idziemy! - Odpowiedziała Glynn, po czym spojrzała na Dogmę i Cotisa - Dobra, to robimy tak...

~

Cała trójka stanęła przed zamkniętymi drzwiami, przykotwiczyli się linami na wyciągarkach, i uruchomili swoje buty magnetyczne. W końcu otworzyli owe drzwi, no i się zaczęło. Uciekające powietrze, wysysane na zewnątrz statku, gwałtowny spadek ciśnienia, straszny wicher, syk... Violet zaparła się dodatkowo na lekko ugiętych nogach, własnym ciałem, a właściwie to plecami, napierając na pozostałą dwójkę towarzyszy, by Ci mieli nieco lżej, i tak nimi nie miotało, czy i zassało w kierunku owego cholernego szybu windy. Na niewiele w sumie się to zdało, było ciężko, trwało długo, a oni właśnie nie mieli czasu... minuta czy dwie sporego chaosu i nadwyrężania ciała, kilka nowych siniaków.

W końcu, gdy i w kolejnym pomieszczeniu zapanowała próżnia, tak szybko, na ile pozwalały buty magnetyczne, ruszyli do wind. Tam z kolei V kazała pozostałym ją "zabezpieczać", sama zaś po raz kolejny za pomocą (dla bezpieczeństwa dwóch) wyciągarek i lin, opuściła się w dół szybu, spoglądając w czerń kosmosu.
- Jestem w szybie windy! Czekamy na was! Dacie radę wrócić?! - Wisiała tam tak samotnie, z walącym sercem w piersi, wypatrując towarzyszy, gotowa pochwycić czyjąś dłoń. Oby dali radę...




.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline