- Nie powiedziałam ci, kim jestem, ponieważ wtedy z pewnością skończyłabyś tę rozmowę. Jeszcze byś uciekła do lasu i zbłądziła,
wtedy by dopiero było... Za bardzo cię lubię, aby ci na to pozwolić. - Spojrzała za siebie, jakby coś usłyszała. Jednak elfka nie dostrzegła tam niczego ponad kilka krzaków i drzew. - Na mnie już czas. Mam swoją...
pracę. Jesteś mądrą dziewczyną, z pewnością kiedyś zrozumiesz co mam na myśli... Powiem ci tylko coś o twojej hańbie, skoro mnie o to prosiłaś. Niby nie powinnam, ale dla niektórych warto naginać zasady. Twój ród z pokolenia na pokolenie przejmuje rolę egzekutorów, stąd ta niechęć. Nawet jeśli ty jeszcze nikogo nie zabiłaś. Ale jak mówiłam, na mnie już pora... - Odwróciła się i poczęła powoli kroczyć przez mgłę. - Do zobaczenia wkrótce, moja droga.