Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-07-2017, 21:50   #8
Gerappa92
 
Gerappa92's Avatar
 
Reputacja: 1 Gerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwu

Rozwścieczone hobgobliny biegły w waszą stronę krzycząc “Kohma tra!”. Henk nie próżnował. Natchniony modlitwą Aurelia, ruszył równie wściekle w ich kierunku dobywając swoje topory. Tuż za nim biegła Hlin sięgając po swój przerażający dwuręczny miecz.

Bóg Tempus rzucił swym surowym okiem na tą potyczkę. Wezwany przez Tarje obdarzył ją protekcją. Jej zbroję pokrył migoczący blask. Morn przygotował kuszę, naciągnął cięciwę i nałożył bełt. Następnie obrał cel i nacisnął spust. Łotrzyk nie lubił kiedy wróg, zbyt długo stał na nogach. Bełt trafił, niestety tylko w bark, raniąc dotkliwie przeciwnika. Kusza poszła w odstawkę, wzbijając kurz na trakcie. Morn dobył swoich ostrzy i ruszył w kierunku wroga.

Bełt tkwiący w ramieniu hobgoblina musiał boleć okropnie. Być może dlatego ten postanowił zemścić się na jego właścicielu i cisnąć swoim oszczepem właśnie w niego. Jednak Hlin była już przy nim. Nim Hobgoblin zdążył się zamachnąć krasnoludka przepołowiła go swoim dwuręcznym mieczem. Flaki rozlały się na drodze. Widząc to, drugi hobgoblin zamierzył się na nią swym oszczepem. Jednak przy nim był już Henk. Krasnoludzki topór odrąbał mu rękę a drugi wbił się głęboko w klatkę piersiową uwalniając ducha hobgoblina i zatrzymując bicie jago serca. Obok Hlin niespodziewanie przeleciał oszczep. Odetchnęła z ulgą, że jego ostrze nawet jej nie drasnęło. Ostatni oszczep jednak dosięgnął celu i wbił się głęboko w udo wojowniczki. Hobgoblin, który go rzucił uśmiechnął się szyderczo i dobył swojego miecza. Nie był to jednak zwykły miecz lecz sejmitar.

Henk widząc cierpienie siostry rzucił się na wroga nie zważając na hobgoblina, który wcześniej chybił. Ten wykorzystał swoją szansę i trzymając w ręce swój długi miecz ciął nim karsnoluda w podbrzusze. To nie mogło go zatrzymać. Natchniony błogosławieństwem Gonda i opętany cierpieniem siostry rzucił się na wroga. Wystarczyło jedno uderzenie by pozbawić życia wroga. Topór w drugiej ręce był bezużyteczny. Mimo to jego ostrze zatopiło się w martwym już ciele, kojąc rozwścieczenie.

Ostatniemu hobgoblinowi zszedł uśmiech z twarzy widząc śmierć towarzyszy. W dodatku przed nim stała już wściekła, rudowłosa i uzbrojona po zęby Tarja. Z żołnierską precyzją wyprowadziła atak. Hobgoblin był na tyle sprytny, że wykonał unik. Aurelio jednak tak natchnął swą modlitwą wojowników, że ten unik nie wystarczył. Atak dosięgnął celu przeszywając klatkę piersiową hobgoblina i zostawiając za sobą długą skośną szramę.

Krzyk rozniósł się po równinie. W oczach hobgoblina widać było panikę. Wtedy do akcji wkroczyli Aurelio i Dhalia.

- Urządźmy mu ślizgawkę. - rzucił krasnolud do dziewczyny a następnie zaczął modlitwę do boga. - Gondzie pozwól mi pokazać, że przy odrobinie pomysłowości w zastosowaniu nawet najprostsza magia może osiągnąć niesamowite rezultaty.

Pod stopami hobgoblina zaczęła kondensować się woda. Wielka kałuża rozlała się z pluskiem. W tym samym momencie Dhalia wyszeptała zaklęcie a z jej dłoni wyleciał promień mrozu. Kałuża natychmiast zamarzła zamieniając się w taflę lodu. Zdumiony hobgoblin zachwiał się niebezpiecznie. Jednak sprytny humanoid rozstawił ręce i złapał równowagę. Obrócił się na pięcie i ruszył biegiem w kierunku lasu zostawiając za sobą ścieżkę krwi.

 
__________________
"Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia."
Albert Einstein

Ostatnio edytowane przez Gerappa92 : 20-07-2017 o 22:14.
Gerappa92 jest offline