Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-07-2017, 17:10   #10
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Stojąc nad zwłokami hobgoblina, Mistvane uderzyła parę razy toporem w tarczę i zawyła.

- Dokąd to, kurwa!? - krzyknęła. - Dopiero zaczynam się rozgrzewać, a wy już umieracie i uciekacie?

Pobiegła parę metrów, ale kiedy okazało się, że zbroja spowalnia ją, żeby dać pościg, zaniechała go. Machnęła ręką i odwróciła się na pięcie.

- Skoro zaatakowali nas we czterech, to myślałam, że chcą nam coś pokazać - powiedziała w stronę swoich towarzyszy. - Szkoda, że się pomyliłam. - tknęła czubkiem topora zwłoki.

Podeszła w stronę krasnoludów, którzy jako jedyni ucierpieli podczas tej walki. Przyjrzała się okiem znachora Hlin i Henkowi, i zacmokała, widząc ranę w udzie Hlin.

- Dostało się w zęby, co nie? - rzekła, podchodząc w stronę Hlin. - Podejdź no tu, no. Szkoda dnia, żeby krwawić. Chciałabym wam przypomnieć, że przed nami długa droga. Śmierć w mojej grupie jest niedopuszczalna. Będę was potrzebować po to, żeby wytoczyć z moich wrogów rzeki krwi.

Zbliżywszy się do siostry Henka, rozpostarła dłonie i zawołała:

- Panie bitew, twój sługa wzywa!

Po czym zbliżyła swoją pokancerowaną od ran dłoń w stronę zranienia, a jej ramię rozbłysło krwawoczerwoną energią, która wpełzała w arterie, leczyła rozcięcia i scalała połamane kości. Bóg wojny nie zawsze był przewidywalny, jednak można było na niego zazwyczaj liczyć, jeśli szło o ulubionych przez niego wojowników. Kobieta wyrzekła jeszcze parę słów, tym razem brzmiących bardziej jak zwierzęce warczenie niż wspólny, po czym zakończyła modlitwę leczącą do swojego boga. Odstąpiwszy od krasnoludki, rzekła:

- Co do ciebie, Henk, będziesz musiał dostać jeszcze parę razy po czerepie, żeby Pan Bitew zwrócił na ciebie swoje oblicze. Twoja siostra przelała dziś więcej krwi od ciebie.

Tarja kopnęła trupa hobgoblina.

- Przeszukajmy te ścierwa, zanim wydamy je na żer krukom. A później ruszajmy czym prędzej. Ściemnia się, trzeba będzie rozbić obóz w jakimś bezpiecznym miejscu.
 
Santorine jest offline