Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-07-2017, 11:11   #25
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Z pełnym brzuchem i poprawionym humorem Otto został poprowadzony do siedziby Josefa Kawohlusa. Gospodarz zapewniał, że sam nie trafi i okazało się, że być może miał rację. Sporo czasu by mu zabrało wypytywanie się napotkanych przechodniów o drogę a do tego sporo było nie miejscowych.

Młodzik prowadził maga uliczkami sobie tylko znanymi a Biały Mag rozglądał się przypatrując się ludziom jak i straganom. Sporo dobra na zwożono do tej miejscowości a festyn zapowiadał się przedni. Parę lat temu pewnie i Otto wmieszał by się w tłum by szukać uciech i radości z życia, ale teraz już inny wzrokiem patrzył na to wszystko. Takie zbiorowiska ludzkie często przyciągały także sługi mrocznych potęg. Znalezienie ofiar do niegodziwych rytuałów było łatwiejsze bo mało kto przejmował się ludźmi.
Mijani ludzie byli uśmiechnięci i tylko czasami jakaś osoba z przestrachem spojrzała na młodego maga. Niby wielce się nie wyróżniał. Biały płaszcz i szaty podróżnego uczonego także w kolorze bieli mogły uchodzić za dziwactwo. Jednak masa woreczków przy pasie, laga i miecz przy pasie mogły co innego przedstawiać. Z resztą kilka pasemek siwizny u tak młodego człowieka jak Wieddenstein też nie było czymś zbyt naturalnym.

- To tutaj.- Wskazał domostwo na obrzeżach miasteczka młodociany przewoźnik. Otto już sięgał po miedziaka by obdarować chłopca gdy ten nie zważając na nic czmychnął w drogę powrotną. Mag tylko odprowadził go smutnym wzrokiem. ~ Szkoda, że ludzie boją się takich jak ja.~ No ale co począć.
Hierofant stanął przed drzwiami i rozejrzał się po okolicy. Na dom i ładny ogródek wokół domostwa. Mag uśmiechnął się do siebie, że chyba jednak nie jest tak źle skoro jeszcze dba o naturę. Wiedźmi wzrok ukazał coś z goła zaskakującego. Jak na siedzibę magistra magii wiatry nie różniły się zbytnio od tych spotykanych w mieście czy na polu. Fakt, zielone pasemka magii były w większej ilości niż normalnie, ale jak na siedzibę maga to dość dziwne.



Otto podszedł do jedynego otwartego okna i wiedźmim wzrokiem starał się wyłapać ślady czarowania i obecności maga. Gdy upewnił się, że nikogo nie ma zawołał.
- Josefie Kawohlusie. Jesteście u siebie?- Otto był przygotowany na niespodziewane przywitanie, ale także na niemiłą niespodziankę, której się spodziewał. Coś tu nie było w porządku. W słoneczny dzień mag życia raczej powinien wpuszczać słońce do swojego domu a nie zasłaniać wszystkie okna. Oczywiście mogło się zdarzyć, że druid opuścił dom na czas festynu. Podobno niezbyt lubili towarzystwo a co dopiero całą chmarę ludzi biorących udział w festynie.
 
Hakon jest offline