Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-07-2017, 14:59   #2
Micas
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Nie przesadzałbym z traktowaniem Darów i mutacji z BC jako przesadnie słabych. Względem innych systemów czterdziestkowych mogą wydać się słabsze, jednak nie jestem o tym całkiem przekonany. Porównaj sobie choćby tabele mutacji/Malignancy z DH 1ed do Darów z BC.

Co do argumentu szkodliwości: począwszy od WFRP 1ed, mutacje Chaosu miały pewną losowość wpisaną wręcz w definicję. To był i jest Chaos.

To powiedziawszy, musimy też rozróżnić definicję "fluffową" od "crunchu" - czy też nawet nie tyle już twardej mechaniki, a mechanizmów rozgrywki typu tabletop RPG.

Zauważ, że w knigach i przygodach do Wh40k RPG ekipy graczy często zmagają się z przeciwnikami przekraczającymi ich naturalne możliwości. Najefektywniejszym rozwiązaniem (oprócz kombinatorstwa graczy i zmyślności MG - ale to nie jest i nie było nigdy przedmiotem mechaniki) jest nie tyle rozwój postaci, co lepszy sprzęt. Ale, koniec dygresji, bo odbiegam od tematu.

Mając powyższe na uwadze i odpowiadając na Twoje pytania:

Ad. 1 - W erpegach Wh40k oponenci BG są i muszą być potężniejsi od nich (acz nie tyczy się to wszystkich, tylko kogoś na wzór "bossa" bądź co ważniejszych jego cyngli). Zerknij choćby na poziomy Wounds u bossów na przygodach (Mendacious Oracle z False Prophets, chociażby).
Gdyby BG otrzymali te same możliwości, ci wyjątkowi przeciwnicy zostaliby zdmuchnięci w pół tury. U mnie walki już i tak trwają coś koło dwóch tur, tak potrafią być mordercze.

Ad. 2 - Patrz wyżej. Nie chcę, żeby oponent drużyny, której prowadzę, padł zanim cokolwiek zrobi tylko dlatego, bo słabo mu poszedł rzut na Inicjatywę.
Z perspektywy graczy, oczywiście, może to wyglądać inaczej. Choćby i dlatego, że zdmuchnięcie "bossa" jak świeczkę daje uczucie potęgi postaci, którym można się napawać.
Niemniej jednak taka sytuacja ani warta zapamiętania, ani wspomnienia, ani czasu poświęconego na grę.

Ad. 3 - Brak. Jeśli to rzeczywiście jest problem uciążliwy, niwelujący odczuwanie przyjemności z gry *u każdego jej uczestnika*, to zawsze można podmienić tabele i opisy na te z innych odsłon 40k RPG. Bądź stworzyć własne.
Z mojej perspektywy: mechanika czterdziestki kuleje dosyć mocno w pewnych aspektach, jednak akurat nie w rozwoju postaci, bądź obudowywaniu jej w takie dodatkowe pierdoły (bo, nie ukrywajmy, to są pierdoły - to, że jako pokraczny mutas masz 10 upośledzeń postaci znaczy tyle co proch na wietrze, jeśli masz dobrego BSa i Lascannon).

Czterdziestkowe Warhammery funkcjonują na zasadzie "co wolno wojewodzie...". Ale wojewoda też człowiek. Szczególnie jak dostanie w pysk serią z ciężkiego boltera. I tyle mu z tych Darów Chaosu zostaje.
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.
Micas jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem