Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-05-2005, 16:11   #1
diabolique
 
diabolique's Avatar
 
Reputacja: 1 diabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwu
Dywagacje - Pole walki w Cp2020

Tekst:
Maciej 'John Kelly' Różalski

Wstęp

Świat 'Cyberpunka 2020' jest światem pełnym konfliktów. Uważny czytelnik stwierdzi, że podręczniki koncentrują się li tylko na antagonizmach Ulicznych. Na walce między korporacjami, gangami, grupami zorganizowanej przestępczości, politykami itd. Aż dziw bierze, że autorzy gry tak mało miejsca poświęcają konfliktom stricte militarnym. I to pomimo wydania dodatku zajmującego się sprzętem o zastosowaniach wybitnie wojskowych. Pomijam już, że ten sprzęt jest potraktowany po łebkach i zdecydowanie zbyt wybiórczo no ale jednak jest (brak jest pełnego przekroju sprzętu bojowego, brak też jest choćby słowa o organizacji sił zbrojnych w roku 2020 i jakiejkolwiek doktryny wojennej). Należałoby więc stworzyć do niego jakąś legendę. Coś co uzasadni jego istnienie w świecie gry i ograniczy dojazdy do pracy za pomocą najnowszego MBT. Czegoś takiego nie uświadczysz w dodatkach wydanych w Polsce - o tym czy jest to ogólna tendencja we wszystkich firmowych dodatkach, nie wiem. Jest jeszcze jeden problem z cp2020. Jego nielogiczność. Jak wykażę niżej część sprzętu bojowego jest wprowadzona bardzo na siłę lub, uwzględniając wszystkie realia, nie powinna istnieć. Dlaczego? Bo albo jest za tania albo zasilana z podprzestrzeni ;>. Niestety nasz ulubiony system czasem się 'wykrzacza'. Im bardziej się w niego wgłębiać tym więcej pojawia się dziur i tym częściej nasuwa się wniosek, że część dodatków była pisana dość radośnie i bez krzty krytycyzmu czy choćby przemyślenia ze strony twórców.

W tekście cały czas używam nazwy współczesnego systemu 'LANDWARRIOR' w charakterze synonimu dla dowolnych systemów tej klasy i przeznaczenia jakie zapewne będą funkcjonować w cyberpunku. Często używam również zwrotu 'inteligentna amunicja'. Rozumiem przez to pociski których oddziaływanie na cel, czas wybuchu, trasa, wybór celu itp. zależą od zaprogramowanej przez operatora funkcji.


Żołnierz piechoty - LANDWARRIOR

Najważniejszą innowacją wprowadzaną na pole walki już teraz jest jego informatyzacja. Zapewne każdy słyszał o systemach 'LANDWARRIOR'. Czym one są? Otóż każdy żołnierz przenosi na sobie kombajn w postaci komputerka podającego mu wszystkie potrzebne w danej sytuacji dane na temat jego pozycji, pozycji kolegów, przeciwnika czy w końcu warunków w jakich toczy się walka i stanu amunicji. Broń takiego żołnierza wyglądem bardziej będzie przypominać trąbkę niż karabin i prawdopodobnie jednak nie będzie parzyć kawy ))). Standardowym wyposażeniem takiego karabinka stanie się celownik w postaci kamery oraz integralny granatnik. Kamera, oprócz klasycznych funkcji celownika optycznego, zapewni możliwość przesyłania obrazu do dowództwa (celem analizy) oraz umożliwi strzelanie na podstawie obrazu. Innymi słowy strzelec podczas prowadzenia ognia będzie mógł być całkowicie ukryty lub będzie w stanie prowadzić ostrzał pośredni.

Co się wiąże z wprowadzeniem takich bajerów? Po pierwsze, możliwość używania inteligentnej amunicji. Każdy kompatybilny z systemem karabinek będzie miał możliwość strzelania programowalną amunicją co istotnie zwiększy jego siłę rażenia. Pozwoli to, przykładowo, na prowadzenie ognia pośredniego z granatników do niewidocznego celu na podstawie danych podawanych przez sekcję piechoty ograniczającą się w tej sytuacji tylko do śledzenia celu. Jak dowcip zabrzmi stwierdzenie, że strzelający będą doskonale widzieć efekty swojego ostrzału (mimo, że przeciwnik nie znajduje się w ich polu widzenia) i będą zdolni samemu wprowadzać korekty ognia bez najmniejszej ingerencji ze strony sekcji namierzającej. Jakie to przynosi korzyści nie muszę chyba tłumaczyć. Analogicznie byłoby z naprowadzaniem wsparcia lotniczego czy też artyleryjskiego przez co znacznie wzrosłaby celność prowadzonego ostrzału.

Drugim bonusem (i to chyba najważniejszym) z zastosowania systemów tego typu byłaby zdecydowanie lepsza orientacja w sytuacji na polu walki na wszystkich szczeblach dowodzenia oraz wśród toczących walkę żołnierzy. Znacznie zmaleje prawdopodobieństwo przypadkowego ostrzelania własnych jednostek. Starcia staną się szybsze i znacznie lepiej skoordynowane. O zwycięstwie zacznie, w większym stopniu decydować zdolność do szybkiego przerzucania sił i ich rozwinięcia a nie ilość tych sił. Paradoksalnie może dojść do sytuacji w której mniej liczny i lżej uzbrojony przeciwnik wyposażony w taki system będzie zdolny pokonać ciężko uzbrojonego dowodzonego tradycyjnie, za pomocą szeregu precyzyjnych uderzeń likwidujących dowództwa i dezorganizujących tyły. Informacja gdzie, jaki i w jakiej ilości przeciwnik się znajduje zyskuje decydujące znaczenie i strona zdolna takie informacje zdobyć i, co najważniejsze, wykorzystać automatycznie zyskuje przewagę operacyjną.

Co jeszcze się zmieni? Na pewno dokona się postęp w dziedzinie pancerzy osobistych oraz opancerzenia wozów bojowych i, w konsekwencji, środków przeciwpancernych zarówno tych anty personalnych jak i tych używanych przeciwko wozom bojowym. Co to może oznaczać dla naszej piechoty? Wzrost ilości środków przeznaczonych do rażenia celów opancerzonych w postaci etatowej amunicji przeciwpancernej do karabinka i granatnika oraz wyrzutni pocisków przeciwpancernych przeznaczonych do niszczenia wozów bojowych. Wzrost oporności pancerza i prawdopodobny wzrost ilości celów opancerzonych wymusi też dalsze zmiany w organizacji oddziałów piechoty.

Najprostszym i chyba najlogiczniejszym posunięciem będzie tworzenie trzyosobowych sekcji piechoty w których jeden z żołnierzy będzie dysponował ręcznymi granatnikami przeciwpancernymi lub środkami przeciwlotniczymi kosztem pozostałego wyposażenia. Postęp w dziedzinie elektroniki (a w Cp2020 jest to postęp bardzo znaczny) pozwoli zmniejszyć wielkość i masę samych pocisków jak i wyrzutni oraz uzyskać większą skuteczność namierzania celu i oporność na zakłócanie (które to swoją drogą również się rozwiną). Konieczność współpracy takiego pocisku z 'LANDWARRIOREM' wydaje się sprawą bezdyskusyjną co znowu znacząco wpłynie na jego możliwości. Jednocześnie należy pamiętać, że głowice bojowe ppk nie muszą mieć za zadanie zniszczenie czołgu poprzez przebicie pancerza. Wystarczy, że taki czołg zostanie oślepiony i ogłuszony. Wszelki osprzęt umożliwiający łączność i orientację na polu walki jest na pancerzu. Niezależnie od tego czy jest to zaawansowana kamera czy zwykły peryskop jest on na pancerzu. I nie trzeba wielkiej filozofii by został zniszczony. Już obecnie jest dostępna amunicja wybuchająca przed celem i rażąca go kierunkowym strumieniem odłamków. Nie widzę przeszkód by tego typu amunicję można było kiedyś stosować w ręcznych nadkalibrowych granatnikach przeciwpancernych czy wręcz w zwykłych granatnikach.


FAV - pojazdy szybkiego ataku




W chwili obecnej jest to stosunkowo nowa koncepcja. Pojazdy tego typu w samym swoim założeniu muszą być wyjątkowo lekkie - czyli pozbawione pełnego opancerzenia opornego choćby tylko na standardową broń piechoty. Podstawowym ich zadaniem jest przeprowadzenie zwiadu, naprowadzanie artylerii i innych środków wsparcia oraz wykonywanie szybkich, skoordynowanych wypadów, nawet za linie przeciwnika celem dokonywania dalekiego rozpoznania oraz niszczenia wybranych celów. Brak opancerzenia powoduje ich stu procentową wrażliwość na jakikolwiek ostrzał dlatego pododdziały złożone z takich pojazdów muszą stosować specyficzną taktykę walki. Opiera się ona na ich dużej szybkości i manewrowości oraz atakowaniu z zaskoczenia. Stosunkowo niewielkie rozmiary i masa pojazdów bardzo to ułatwiają dzięki czemu zyskujemy możliwość przerzucania niewielkich formacji za pomocą stosunkowo niewielkich śmigłowców do tego przystosowanych w formie podwieszonego ładunku lub też na pokładzie większych. Dlatego FAV jest również doskonałym wyposażeniem oddziałów specjalnych przeznaczonych do działań w oderwaniu od głównych sił na tyłach wroga.

Jakie wyposażenie może być przez nie przenoszone? Nie sądzę by były wyposażone w coś więcej niż zwykła piechota. Z dwóch względów. Po pierwsze rola zwiadowcy i 'oczu' artylerii może wymagać opuszczenia pojazdu i co za tym idzie wyposażenie to musiałoby być lekkie i poręczne do przenoszenia. Po drugie, co w zasadzie jest wynikiem braku opancerzenia oraz stosowanej taktyki walki, pojazdy te mogą być dość awaryjne. W sytuacji działań na tyłach przeciwnika nie może dojść do utraty zebranych danych z powodu unieruchomienia pojazdu. Innymi słowy żołnierz powożący taki sprzęt wszystko co najważniejsze będzie miał na sobie - będzie szczęśliwym użytkownikiem 'LANDWARRIORA' może rozbudowanego o pewne funkcje.

W co FAV może być uzbrojony? Ze względu na specyfikę jego zastosowania podstawowym uzbrojeniem będą ciężkie ppk. Niewielka masa własna i spora moc silnika pozwoli na przenoszenie pewnej ich ilości bez wpływu na osiągi pojazdu. Uzbrojeniem pomocniczym (lub podstawowym - w zależności od konfiguracji) byłby CKM. Czynnikiem działającym na korzyść FAV jest ramowa konstrukcja pozwalająca na szybkie zmiany konfiguracji uzbrojenia w zależności od parametrów konkretnej misji i spodziewanego rodzaju przeciwnika z jakim pododdział może mieć styczność. Trzy typowe konfiguracje bojowe FAV jakie prawdopodobnie wejdą na stałe to przeciwpancerna, przeciwlotnicza (niewykluczone, niczym się od siebie nie różniące) i zastosowania ogólnego. Postęp techniczny i spadek kosztów technologii obecnie uznawanych za nowe może pozwolić na automatyzację uzbrojenia. Logicznym posunięciem jest integracja uzbrojenia instalowanego na FAV z 'LANDWARRIOREM'. Myślę, że w czasach, gdzie praktycznie każdy dysponujący odpowiednią sumą pieniędzy i odpowiednio zdeterminowany człowiek będzie mógł posiadać cybernetyczną protezę ręki coś takiego jak system celujący broń w miejsce w które patrzy operator stanie się standardem.

Fakt, iż FAV będzie pojazdem zwiadu którego podstawowym atutem jest szybkość działania wymusza pewne ograniczenia na sposobie organizowania pododdziałów z nich złożonych. Przede wszystkim nie widzę możliwości współdziałania pojazdu z innymi formacjami w ramach tej samej sekcji lub drużyny przy wypełnianiu zadania właśnie ze względu na ich mobilność oraz wrażliwość na ostrzał. Optymalną ilością współpracujących ze sobą w ramach jednego pododdziału FAV jest trzy do pięciu. Mniejsza ilość stawia pod znakiem zapytania możliwość pozytywnego wykonania misji a większa niepotrzebnie zwiększy ryzyko wykrycia. Optymalnym ich wykorzystaniem wydaje się etatowy zwiad lub rozpoznanie w oddziałach piechoty szturmowej w formie pojedynczych sekcji lub nawet drużyn na poziomie kompanii (ale nie tylko) oraz jako daleki zwiad służący naprowadzaniu artylerii lub lotnictwa szturmowego.

Wszystko to co napisałem powyżej odnosi się w większej części również do HMMWV czyli wozów terenowych różniących się od FAV w zasadzie tylko nieco mniejszymi osiągami oraz pełnym opancerzeniem.


IFV - bojowe wozy piechoty




Taksówka pola walki. Ale czy na pewno? Jeśli decydenci armii za podstawowy atut sił zbrojnych uznają szybkość przemieszczania się to może się to odbić na przyszłych konstrukcjach IFV. Innymi słowy zmniejszą się ich rozmiary kosztem wielkości lub nawet całkowitej rezygnacji z desantu ze względu na fakt, iż piechota byłaby dowożona na pole walki środkami powietrznymi i tam desantowana w bezpośredniej bliskości przeciwnika. Ale oczywiście tradycyjne IFV z desantem nadal będą użytkowane - zapewniają ochronę piechocie w trakcie wrogiego ostrzału itp.. Podstawowym zadaniem współczesnych bewupów jest wspieranie podczas walki piechoty. To zadanie musi być realizowane bez względu na rozmiary bewupów.

W XXI wieku znaczenie tego wsparcia może zyskać nowy wymiar dzięki 'LANDWARRIOROWI'. Rozsądnym posunięciem wydaje się instalacja tego pakietu w takim wozie i dowodzenie kompanią, plutonem czy wręcz drużyną piechoty ze stosunkowo niewielkiego pojazdu dodatkowo wyposażonego w środki wsparcia zdolne do ostrzału pośredniego. Duży postęp techniczny w postaci łącza pojazdu, automatyzacji podstawowych czynności typu ładowanie powinien uprościć obsługę IFV dzięki czemu załoga może składać się z dwóch, a nawet jednej osoby (plus pasażerowie). Co prawda pojazd stanie się przez to nieco bardziej skomplikowany ale automaty ładujące znane są już obecnie, świat Cyberpunka przewiduje powszechne użycie cybernetyki więc bezawaryjność takich układów musi być przynajmniej wystarczająca. Systemy wizyjne, podobne do tych stosowanych w cyberpunkowych pancerzach wspomaganych, zapewnią doskonałą orientację w bezpośrednim otoczeniu. Jeśli dodatkowo zostaną one sprzęgnięte z systemami celowniczymi (np. takimi samymi jak opisywałem przy okazji FAV) otrzymamy pojazd o dość znacznie zwiększonym potencjale bojowym.

Jakie uzbrojenie bym przewidywał dla IFV o takim zastosowaniu? Do ostrzału pośredniego najefektywniejszym wydaje się zwykły, wręcz klasyczny już moździerz zasilany inteligentną amunicją oraz pociski rakietowe przeznaczone do niszczenia silnie opancerzonych lub umocnionych celów. Jako uzbrojenie do ostrzału bezpośredniego widziałbym działko z amunicją zdolną zwalczać cele opancerzone oraz karabin maszynowy do zwalczania siły żywej oraz celów nie opancerzonych. To tyle jeśli chodzi o IFV przeznaczone do desantowania i/lub współdziałania z piechotą.

Jakie jeszcze zadania mogą być wypełniane przez bojowe wozy piechoty. Drugim, równie ważnym, jest specjalizacja jako niszczyciele czołgów. Przy czym wyrażenie 'specjalizacja' jest przeze mnie używane nieco na wyrost ponieważ pojazd, jako uzbrojenie podstawowe, posiadałby broń zdolną zniszczyć MBT przeciwnika. Ale nie oznacza to, że byłby w stanie podjąć z nim równorzędną walkę. Dlatego pojazd taki musiałby mieć minimalne rozmiary i doskonałe parametry jezdne - musi być trudny do trafienia oraz zdolny do szybkiej ucieczki. Pomijając już wręcz obowiązkowy pakiet 'LANDWARRIORA' dobrym rozwiązaniem wydaje się instalacja głównych sensorów oraz podstawowego uzbrojenia na wysięgniku (co już ma miejsce) co pozwoli na obserwacje terenu oraz prowadzenie ostrzału przez pojazd prawie całkowicie niewidoczny dla celu. IFV tego typu byłby również doskonałym rozwiązaniem jako pojazd rozpoznawczy współpracujący z FAV będący ich wsparciem i głównymi siłami. Podstawowym uzbrojeniem takiego IFV byłyby ppk na wysięgniku oraz działko w bezzałogowej wieży.


MBT - podstawowe czołgi pola walki




W przededniu Pustynnej Burzy czasem można było się spotkać z opinią iż czołg jest już przeżytkiem. Argumentowano, że przy takim nasyceniu środkami przeciwpancernymi, lądowym lotnictwem szturmowym, czołg nie ma szans odegrać znaczącej roli w trakcie walki. Praktyka pokazała coś zupełnie innego. Od momentu pierwszego ich użycia bojowego czołgi pełniły jedną zasadniczą role: przełamywały umocnienia przeciwnika i, korzystając ze swej manewrowości, wychodziły na jego głębokie tyły. Skutecznie przejęły tutaj rolę kawalerii i w krótkim czasie stały się główną siłą uderzeniową każdej nowocześnie dowodzonej armii oraz podstawą do stworzenia nowej koncepcji wojny - 'wojny błyskawicznej'. Polega ona na dokonywaniu szybkich manewrów przy użyciu silnych związków taktycznych, izolowaniu i otaczaniu oddziałów przeciwnika oraz odcinaniu jego linii zaopatrzenia i dowodzenia. Podczas prowadzenia tego typu działań nie ma czegoś takiego jak jasno określona linia frontu. Oddziały przeciwnych stron z samego założenia muszą się w pewnym stopniu przemieszać. Dowodzenie nimi nie jest przez to zbyt łatwe ale osiągane przez to korzyści niwelują z nawiązką wszelkie niedogodności. O ile oczywiście posiada się inicjatywę operacyjną czyli zdolność do reagowania na zagrożenia powodowane przez siły przeciwnika zanim te realnie nastąpią. Innymi słowy dopóki jesteśmy w stanie przewidzieć ruchy przeciwnika i dysponujemy siłami możliwymi do przerzucenia w zagrożony rejon i zdolnymi niszczyć związki taktyczne przeciwnika lub przynajmniej (lokalnie) niwelować ich przewagę wygrywamy.

Najlepszym przykładem prowadzenia tego typu działań była kampania w Afryce Północnej w wykonaniu Niemców pod dowództwem Rommla. Z tego względu należy pamiętać, że siła czołgów nie leży bezpośrednio w ich ilości tylko odpowiednim ich wykorzystaniu. Najlepszym przykładem konfrontacji taktyki wojny błyskawicznej ze starymi koncepcjami wojny pozycyjnej był początek kampanii francuskiej w 1940 roku. Dysponujący przewagą ilościową i jakościową w czołgach Francuzi rozproszyli je po oddziałach piechoty przez co nie potrafili wykorzystać ich głównej siły: stosunkowo dużej manewrowości popartej pancerzem oraz działem odpowiedniego kalibru. Niemcy wykorzystali swój sprzęt doskonale.

Pewnie już nudny będę jak napiszę, że czołg musiałby być kompatybilny z 'LANDWARRIOREM'? No ale takie są fakty. W trakcie prowadzenia działań wojennych szybko dostarczona informacja jest na wagę złota - szczególnie w trakcie wojny błyskawicznej. Podstawowymi atutami czołgów, poza manewrowością, są opancerzenie oraz uzbrojenie. W kwestii opancerzenia niewiele można powiedzieć - wzrost oporności pancerza zależy tylko i wyłącznie od postępu technicznego wymuszanego postępem w dziedzinie uzbrojenia. Nie wydaje mi się by w niedalekiej przyszłości mogło dojść do jakiegoś istotnego przełomu technologicznego wśród środków rażenia znacząco wpływającego na przeżywalność MBT na polu walki. Ale oczywiście jakieś zmiany będą. Wedle CP2020 powinny się pojawić broń Gaussa oraz lasery. Jak to może wpłynąć na uzbrojenie czołgów?

Otóż za logiczne wydaje się zastąpienie działa głównego, którego możliwości dalszego rozwoju zaczynają być coraz bardziej problematyczne, przez działo Gaussa strzelające pociskami rażącymi w ten sam sposób jak obecne podkalibrowe. Wydaje się, że to w dość istotny sposób zwiększyłoby siłę ognia czołgu ale niesie ze sobą pewne ograniczenia w typie stosowanej amunicji. Ze względu na konstrukcję działa Gaussa można z niego strzelać tylko i wyłącznie pociskami w postaci stalowych trzpieni. Używanie całego szeregu współczesnych nawet głowic staje się niemożliwe. Dlatego jako uzbrojenie pomocnicze (oprócz etatowych karabinów maszynowych do zwalczania siły żywej) widziałbym wyrzutnię ppk. Takie uzbrojenie powinno zapewnić wystarczającą przeżywalność i uniwersalność MBT by był w stanie wykonać zakładane cele taktyczne.


Wsparcie pola walki

Co można powiedzieć o wsparciu pola walki? W sumie niewiele. Na pewno da się zaobserwować pewien postęp w dziedzinie amunicji klasycznej oraz rakietowej, postęp w dziedzinie prowadzenia ognia, namierzania celu oraz samej organizacji oddziałów. Wprowadzenie amunicji inteligentnej podniesie wartość bojową klasycznej, artylerii stromotorowej oraz tej rakietowej. W zasadzie nie widzę tutaj możliwości na wprowadzenie jakiejś daleko idącej rewolucji w sprzęcie. Jedynym novum jakie może się pojawić będą pojazdy AV jako wsparcie lotnicze gdzie uzupełnią w wypełnianiu zadań bojowych samoloty oraz śmigłowce szturmowe. I to w zasadzie wszystko co mogę powiedzieć na temat wsparcia pola walki.


Nowinki techniczne

Cóż... Jeśli chodzi o cyberpunkowe, powszechnie używane nowinki techniczne to jestem wyjątkowo sceptyczny (z wyjątkiem AV). Koszty tego sprzętu wydają się być całkowicie oderwane od rzeczywistości. Po prostu cyborgi, pancerze wspomagane oraz pojazdy kroczące są za tanie. Dlaczego? To proste: skoro poziom techniki pozwala budować tak tanio nowe typy pojazdów to jak musiała się posunąć technika w tych tradycyjnych znanych już nawet z czasów Drugiej Wojny Światowej? Dlatego kwestie stricte finansowe pomijam. Drugim pomijanym przeze mnie aspektem jest zasilanie rzeczonych. Całkowicie niezrozumiałe jest dla mnie dlaczego tradycyjne pojazdy typu IFV czy MBT są nadal zasilane silnikiem spalinowym skoro w CP2020 są już takiej klasy zwykłe baterie zasilające PPC czy BPW :>. Jedynymi kwestiami które można rozważyć w kontekście tych środków bojowych to poziom ich skomplikowania w odniesieniu do tradycyjnych oraz ich efektywność bojowa. I analiza rzeczonych pozwala stwierdzić, że cyborgi, pancerze wspomagane oraz pojazdy kroczące nie znajdą swojego miejsca na tradycyjnym polu bitwy. Dlaczego? Ze względu na skomplikowaną konstrukcję są znacznie bardziej podatne na uszkodzenia oraz awaryjne względem tradycyjnych. Ilość i rodzaj przenoszonego uzbrojenia (szczególnie w przypadku cyborgów oraz pancerzy) nie daje im przewagi nad tradycyjnymi IFV czy MBT, oraz w zasadzie pomijalną nad piechotą.

Skomplikowana konstrukcja oraz nowatorskie rozwiązania jakie w nich zastosowano wymuszają większą zależność od służb tyłowych co z kolei powoduje rozbudowanie rzeczonych oraz praktyczny brak możliwości dokonywania napraw polowych. W przypadku uszkodzenia pojazd najczęściej musi być porzucany co w przypadku cyborgów jest szczególnie dotkliwe. Oczywiście ta sama zasada dotyczy tradycyjnych IFV czy MBT ale wymiana koła czy też ogniwa w gąsienicy stanowi znacznie mniejszy problem niż wymiana uszkodzonej nogi czy choćby tylko uszkodzonego siłownika w pojeździe kroczącym. Z kolei uszkodzone pancerze wspomagane i cyborgi mogą stracić możliwość poruszania się co w konsekwencji może oznaczać brak możliwości prowadzenia skutecznego ognia za względu na martwe pola ostrzału w przewróconym BPW czy borgu - nawet zwykły uszkodzony HMMWV jest stabilniejszy i ma mniejsze wymagania co do sposobu prowadzenia ognia. To wszystko razem zebrane do kupy powoduje, że efektywność bojowa takich środków walki będzie niska. Ale: co się składa na tę efektywność bojową?

Podstawowym kryterium efektywności bojowej jest przelicznik 'cena środka bojowego' względem 'osiągane korzyści z jego użycia'. Innymi słowy jeśli dysponujemy innymi środkami, bądź ich kombinacją, zdolną osiągnąć dane cele taktyczne (i w konsekwencji strategiczne) jakie stawiamy przed nowym sprzętem za niższą cenę to ten nowy sprzęt nie wejdzie na etatowe uzbrojenie. Nie ma takiej możliwości. Czołgi oraz lotnictwo tylko dlatego się przyjęły podczas IIWŚ bo były w stanie za pomocą znacznie niższych nakładów osiągnąć cele jakie w czasie IWŚ stawiano oddziałom piechoty i kawalerii wspieranymi ciężką artylerią a które to zawiodły sromotnie. Argumentem przemawiającym na korzyść sprzętu który omawiam jest możliwość jego użycia w terenie w którym tradycyjne środki walki sobie nie poradzą. Ale czy to ma sens? Najmniejszego. Tworzenie środka walki przeznaczonego do działań w specyficznym terenie jest bezsensowne. Dlaczego? A jak to sobie wyobrażacie? Jeśli na takim zwykłym polskim Mazowszu użyjemy w starciu pojazdów kroczących wspartych pancerzami wspomaganymi i cyborgami przeciwko tradycyjnym IFV, MBT oraz piechocie to zbierzemy łomot. I to niezły. Dlaczego?

Nasze wojsko będzie wolniejsze. I to wystarczy by (w przypadku równowagi ilościowej) przegrać. Przeciwnik nas po prostu wymanewruje i osiągnie nad nami przewagę taktyczną. Z kolei użycie naszych środków bojowych w terenie jaki zakładaliśmy przy ich tworzeniu też nie przyniesie nam korzyści ponieważ przeciwnik nie będzie się wpychał w specyficzny w danym rejonie teren odbiegający od standardów dla których jego sprzęt opracowano. Po prostu: jeśli walczymy w terenie gdzie przeważają równiny lub niewielkie wzgórza, o niewielkim zalesieniu i często spotykanej zabudowie to idiotyzmem jest oczekiwanie, że przeciwnik przyjmie walną bitwę na bagnach tylko dlatego, że my mamy super sprzęt do walki na tych bagnach. Raczej je obejdzie a my przegramy wojnę. Po prostu. Co wpływa na wielkość 'osiągane korzyści z jego użycia'? Przede wszystkim jak najszersze możliwości zastosowania takiego sprzętu. Innymi słowy w jakich typach terenu dany środek walki jest w stanie podjąć walkę i ją wygrać, w jakich przyjąć walkę i w najlepszym wypadku jej nie przegrać oraz w jakich walkę z reguły przegrywa niezależnie od kwalifikacji załóg oraz dowodzących. Omawiane przeze mnie środki walki nie spełniają tego warunku (co, myślę, wynika z akapitu powyżej).

Drugim aspektem jest manewrowość oddziałów złożonych z danych środków walki na która to wpływa z kolei cały szereg czynników takich jak prędkość przemieszczania, zdolność pokonywania przeszkód, zasięg oraz jednostka amunicji (oba ostatnie parametry określają jak długo dany sprzęt może efektywnie działać w odcięciu od zaplecza). I znowu ten warunek nie jest spełniony w stopniu wystarczającym. BPW, PPC oraz pojazdy kroczące nie są w stanie albo dotrzymać kroku szybko przemieszczającym się siłom albo mają zbyt mały zasięg (PPC i BPW - 24h zasilanie z baterii) co uniemożliwia ich sprawne funkcjonowanie w przypadku odcięcia od głównych sił i zaplecza albo dysponują mniejszą jednostką amunicji do broni głównej o kalibrze porównywalnym do broni głównej IFV (PPC i BPW) co znowu ogranicza ich zastosowania bojowe. Współczesna wojna polega na dokonywaniu przełamań w liniach przeciwnika i przerywaniu za pomocą szybko przemieszczających się oddziałów linii zaopatrzenia oraz dezorganizacji dowodzenia. W jaki sposób chcielibyście tego dokonać za pomocą oddziałów wolniejszych niż te którymi dysponuje przeciwnik? Chyba nierealne, co?

Organizacje o takim samym budżecie obronnym zawsze będą się starały jak najlepiej ten budżet wykorzystać patrząc sobie na ręce. Nikt nie będzie inwestował w pojazdy kroczące jeśli te nie będą miały przynajmniej takich samych osiągów trakcyjnych i serwisowych jak klasyczne kołowe lub gąsienicowe przy porównywalnym uzbrojeniu i oporności na ogień nieprzyjaciela. Podobnie nikt nie wsadzi kupy szmalu w pancerze wspomagane jeśli zamiast tego będzie mógł wystawić oddział piechoty mający znacznie mniejsze wymagania względem zaplecza a będący równie efektywny w działaniu.


Organizacja

Jak by to wszystko odbiło się na organizacji wojska? Cóż. Nie ma róży bez kolców. Po pierwsze ciężar dowodzenia może się przesunąć na poziom batalionu czy kompanii. Dlaczego? Jeśli nasze oddziały standardowo dysponują możliwościami naprowadzania środków wsparcia na bieżąco to naturalną konsekwencją wydaje się wzrost ilości tych środków i podporządkowanie ich takim szczeblom dowodzenia. Pozwoli to skrócić drogę dowodzenia a tym samym czas reakcji elementów wsparcia na zaistniałą sytuację. Innymi słowy wsparcie stanie się czynnikiem wpływającym na tok działań bojowych na bieżąco, częstokroć stanowiąc podstawową siłę nacierających oddziałów a nie, jak to często bywa dotychczas, środek używany gdy oddziały nacierające napotykają zdecydowany opór uniemożliwiający dalszy postęp sił.

Idziemy dalej - w trakcie wszelkiego rodzaju współcześnie przeprowadzanych operacji wojskowych (szczególnie pokojowych) można zauważyć tendencję do używania jak najmniejszej ilości wojsk przy jak najefektywniejszym ich wykorzystaniu. Częstokroć siły te muszą operować we wrogim im terenie podzielone na stosunkowo niewielkie nastawione na maksymalną samodzielność oddziałki wielkości wzmocnionej kompanii lub okrojonego batalionu. Jak sobie wyobrażacie efektywne przeprowadzanie jakichkolwiek akcji przy znacznym ubezwłasnowolnieniu dowódców liniowych którzy przecież mają (bo muszą) najlepsze pojęcie o swojej sytuacji? Jeśli do tego dołożyć realia cyberpunkowe czyli faktyczny brak wojny na wyniszczenie na rzecz wojny o zasoby (rozumiane bardzo ogólnie) toczonej przez korporacje które z samej swojej definicji mogą nie posiadać rozbudowanych i kosztownych sił zbrojnych. Bo w jaki sposób te korporacje mogą ze sobą walczyć zbrojnie? Tylko i wyłącznie za pomocą dobrze wyszkolonych, zawodowych, przygotowanych do operowania w odcięciu od sił głównych oddziałów o dużej manewrowości zdolnych wejść do walki w przeciągu kilku godzin których standard uzbrojenia i wyszkolenia można porównać do współczesnych sił specjalnych i szybkiego reagowania. Jaki sens jest posiadać dywizję pancerną której zdolność do reakcji na szybko zmieniającą się sytuacje na polu walki jest rzędu kilku godzin jeśli przeciwnik dysponuje siłami wielkości brygady reagującymi w przeciągu kilku kwadransów zdolnymi osiągnąć dokładnie te same cele do realizacji których my potrzebujemy dywizję pancerna?

Jak sobie wyobrażam taką typową kompanię lekkiej piechoty w CP2020? Podstawową siłą kompani byłyby trzy plutony strzelców. Na strukturę takiego plutonu składałyby się sekcja dowodzenia (na HMMWV), trzy trzysekcyjne drużyny strzelców plus organiczne drużyny p-panc i p-lot na FAV lub HMMWV dodatkowo wypełniające funkcje zwiadu. Na szczeblu kompanii powinny być dalsze drużyny p-panc i p-lot na HMMWV wsparte drużyną HMMWV zdolną do prowadzenia ognia pośredniego oraz drużyną zwiadowczą na FAV (zdolną przejąć w ograniczonym zakresie funkcje p-panc lub p-lot). Teraz małe podsumowanie środków jakimi dysponujemy na poziomie kompanii. Otóż dzięki takiej organizacji kompania liczy łącznie 231 żołnierzy dysponujących 37 FAV oraz 18 HMMWV. Taka ilość organicznych pojazdów daje możliwość przewiezienia pełnego składu kompanii bez korzystania ze środków poza kompanijnych (przeciętnie 4,2 żołnierza na pojazd). Dzięki temu może być ona uważana za wysoce mobilną i szybką w działaniu. Ilość środków p-panc i p-lot pozwala zakładać, że taki związek taktyczny byłby w stanie podjąć skuteczną walkę z przeciwnikiem uzbrojonym w IFV lub/i MBT oraz skutecznie odeprzeć atak powietrzny przynajmniej do czasu przybycia ciężej uzbrojonych sił własnych lub wsparcia (łącznie 54 nośniki odpowiednich systemów uzbrojenia). Przy takiej organizacji wojska dobrym pomysłem się wydaje wprowadzenie pocisków rakietowych zdolnych razić cele zarówno naziemne jak i powietrzne o ile zostałyby pogodzone różnice w wymaganiach między nimi (choćby konieczność znacznie wyższej prędkości bojowej pocisków p-lot) co jest możliwe już współcześnie.

Czy taki oddział byłby w stanie skutecznie prowadzić walkę z każdym przeciwnikiem? Moim zdaniem zdecydowanie tak. Rodzaj przenoszonego uzbrojenia i jego ilość daje pewność co do dużej autonomiczności oddziału w starciu z dowolnym przeciwnikiem bez konieczności ciągłego wzywania wsparcia. Oczywiście opisany przeze mnie oddział nie jest remedium na wygranie wojny. Jego skuteczność zależy od tego z jakim i w jakich okolicznościach przeciwnikiem się spotka. Jeśli porównywalnym - spoko. Wszystko w rękach dowódców, ich orientacji w sytuacji oraz umiejętności przewidywania posunięć wroga - zwycięży lepszy potrafiący wykorzystać nawet chwilową lokalną przewagę czy drobny błąd przeciwnika. Gorzej jeśli przeciwnik w rejonie odpowiedzialności naszego oddziału będzie dysponował przewagą liczebną i/lub techniczną - wtedy coraz więcej zależy od kwalifikacji naszych żołnierzy. To tyle jeśli chodzi o samą organizację. Różnice między lekką piechotą a ciężką ograniczałyby się w zasadzie do pojawienia się IFV kosztem FAV oraz HMMWV - dlatego nie widzę potrzeby szczegółowego ich omawiania.

Zajmę się za to kompanią zmechanizowaną. Podobnie jak wyżej opisany oddział składałaby się rzeczona z sekcji dowodzenia złożonej z dwóch dwuosobowych IFV, trzech plutonów, dwóch drużyn p-panc/p-lot oraz drużyny wsparcia. Każdy pluton składałby się z trzech drużyn strzelców oraz dwóch drużyn p-panc/p-lot wypełniających funkcje zwiadu. Podstawową różnicą względem opisanej wyżej lekkiej piechoty byłaby organizacja drużyn. Podobnie jak wyżej składałyby się one z trzech sekcji tyle, że na taką sekcję składałyby się IFV plus czterech strzelców (z czego jeden byłby operatorem IFV). Drużyny wspierające składałyby się z dwóch dwuosobowych IFV oraz trzech HMMWV. Idziemy dalej - drużyny wspierające z poziomu kompanii miałyby analogiczny skład plus sekcja FAV do każdej poza wspierającej ogniem pośrednim całkowicie złożonej z IFV. Teraz znowu małe podsumowanie: nasza kompania dysponuje 266 żołnierzami, 51 IFV, 24 HMMWV oraz 6 FAV. Dość pokaźna siła. I zdolna przetrzepać skórę każdemu przeciwnikowi.

Jak już wcześniej wspomniałem: nie ma róży bez kolców. Wprowadzenie systemu 'LANDWARRIOR' na pewno zrewolucjonizuje sposób prowadzenia walki. Wiąże się też z pewnymi niedogodnościami. Szybkie przemieszczanie się wojsk wystawi na próbę ich możliwości logistyczne. Przykładowo wzrost ilości zadań ogniowych dla artylerii wymusi wzrost szybkostrzelności praktycznej. Niby w porządku, prawda? Tylko, że ta amunicja musi być. Współczesna haubica samobieżna M109, wraz z pojazdem amunicyjnym, przewozi 127 pocisków. Jej szybkostrzelność wynosi do trzech strzałów na minutę. Oznacza to, że zapas amunicji zostanie wyczerpany najwcześniej po 42 minutach prowadzenia intensywnego ognia. W realiach prowadzenia wojny sytuacja raczej niespotykana choćby ze względu na zagrożenie ostrzałem naszej artylerii ze strony artylerii przeciwnika i wytrzymałości samego działa oraz ludzi. Przyjmijmy więc, że taki samobieżny zestaw artyleryjski zużywa swoją amunicję po półtorej godziny.

Co to oznacza w praktyce? Konieczność dostarczenia kolejnej porcji amunicji najpóźniej w półtorej godziny od otwarcia ognia. Jazda w tę i z powrotem - max godzina. Załadunek amunicji - max pół godziny. Przyjmijmy kolejne założenie - prędkość średnia pojazdu amunicyjnego to 40km/h (bardzo optymistyczne). Innymi słowy baza musi być oddalona od stanowiska artyleryjskiego co najwyżej o 20km. Spoko. Tyle, że i tak już musisz mieć dwa takie pojazdy amunicyjne - jeden przy haubicy a drugi w trasie. A co się stanie jeśli odległość wzrośnie na skutek postępów sił albo zaczną się korki? To samo dotyczy innych rodzajów broni. Wzrost manewrowości oddziałów, ich szybkości przemieszczania oraz siły ognia powoduje konieczność rozbudowania służb tyłowych. Inaczej czołgi nam staną bez paliwa a artyleria 'zaniemówi'.


Pole walki

Gdzie będą się toczyć wojny przyszłości? Współczesne analizy oraz cyberpunkowe realia pozwalają przypuszczać, że konflikt ery Cyberpunka może się, przynajmniej w dużej części, toczyć w terenie zurbanizowanym. Co to oznacza w praktyce dla naszych armii? Po pierwsze czołg straci na swojej wartości ponieważ jego użycie w mieście to w zasadzie samobójstwo a efektywność działań bojowych poza miastem straci na swoim znaczeniu. Skończą się szybkie rajdy na tyły przeciwnika omijające miasta a zaczną powolne zmagania o każdy dom i ulice. W walkach w mieście najefektywniejszą formacją wojskową jest piechota. Ciężko uzbrojone bataliony i kompanie piechoty zdolne prowadzić samodzielne działania lub też z wykorzystaniem przydzielonego niewielkiego wsparcia będą jedynymi siłami zdolnymi opanować taki teren.

Sytuacja taktyczna takiego oddziału może się zmieniać bardzo szybko stąd konieczność uproszczenia struktury dowodzenia i przeniesienia jego ciężaru na ludzi będących wśród walczących. Rola sztabu na tyłach ograniczyłaby się do zatwierdzania decyzji dowódców kompanii i batalionów, ewentualnego koordynowania ich działań oraz przydzielania wsparcia organizacyjnie przyporządkowanego szczeblowi brygady czy dywizji. Czynnikiem determinującym kierunek działań oraz ich natężenie staliby się dowódcy kompanii oraz batalionów postępujący wedle bardzo ogólnych wytycznych ze strony nadrzędnego sztabu. Konsekwencją takiej organizacji dowodzenia jest jej dalsze uproszczenie. Konkretna przynależność organizacyjna poszczególnych, biorących udział w walce oddziałów straci swoje znaczenie ponieważ coś takiego jak sztaby brygad czy wręcz dywizji w danym rejonie odpowiedzialności wręcz może przestać istnieć. Wszystkie oddziały biorące udział w zdobywaniu bądź obronie danego miasta będą musiały być wydzielone ze struktur macierzystych jednostek i podporządkowane jednemu centralnemu dowództwu odpowiedzialnemu za przeprowadzane w danym mieście operacje wojskowe.

Jeśli chodzi o klasyczny europejski teatr działań czyli równiny Europy Środkowej to nie widzę sensu rozpisywać się bo tutaj w kwestii wykorzystania i użycia sił niewiele się zmieni. Dopóki podczas walki będą używane duże związki taktyczne i milionowe armie nie widzę możliwości na istotną zmianę taktyki walki. Z kolei jeśli doktryna polegająca na tworzeniu wielkich sił zostanie zarzucona na rzecz doktryny opierającej się na siłach niewielkich ale wyjątkowo mobilnych to będziemy mieli do czynienia z wojną opisywaną powyżej polegającą na przejmowaniu punktów strategicznych (czyli ośrodków miejskich czy baz wojskowych, ewentualnie ważnych strategicznie rejonów niezurbanizowanych) przez rzeczone siły. I tyle.

No tak. Ale jak to się ma do wyposażenia naszych oddziałów? Można odnieść wrażenie, że sam sobie zaprzeczam wyżej opisując oddziały o dużym nasyceniu bojowymi środkami transportu a tutaj wsadzam je w teatr działań w którym ta mobilność ma znaczenie drugorzędne. Otóż wrażenie te jest błędne. Współczesne konflikty zbrojne udowodniły, że czołgi w mieście są w zasadzie skazane na zagładę. Udowodniły też, że niezależnie od sytuacji oddziały szturmowe piechoty walczącej w mieście MUSZĽ dysponować ciężką bronią do zwalczania umocnionych punktów oporu. Teoretycznie takowe punkty oporu można zwalczać wzywając wsparcie z zaplecza ale po pierwsze może to działać opuźniająco na postępy całości sił a po drugie taktyka udzielania wsparcia polegająca na zaorywaniu kolejnych kwartałów ulic przez artylerię i lotnictwo szturmowe jest bez sensu bo w ten sposób możemy zniszczyć te zasoby które zamierzaliśmy zdobyć (szczególnie ważne dla korporacji). Jaki sens jest zdobywać kopalnię jeśli rzeczona ulega całkowitemu zniszczeniu podczas zdobywania. Dlatego warunkiem koniecznym do spełnienia przez takie oddziały jest posiadanie organicznego wsparcia zdolnego razić cele punktowo ogniem pośrednim jak i bezpośrednim. Stąd w proponowanych strukturach moich oddziałów umieściłem tyle lekkich i tanich pojazdów. Teoretycznie miejski teatr działań jest idealny do zastosowania BPW i PPC. Ale tylko pozornie.

Dlaczego? Ze względu na rozmiary i osiągi rzeczonych. Przenoszone uzbrojenie oraz jego ilość w żaden sposób nie pozwala na jego wszechstronne zastosowanie. Po prostu to co może przenosić BPW swoimi osiągami nie różni się zbytnio od tego co może przenosić zwykły piechociarz (który, przypominam, standardowo ma granatnik). Rozmiary i masa własna z kolei nie pozwolą dostać mu się tam gdzie spokojnie zmieści się człowiek. Jest to bardzo ważne w sytuacjach zdobywania budynków już uszkodzonych oraz przedzierania się przez rumowiska gruzu. W jaki sposób tonowy bepew przejdzie przez budynek o uszkodzonej strukturze nośnej albo niezauważenie przez zwały gruzu? Oczywistym jest, że moje pojazdy też się nie przedostaną przez taki teren. Dlatego ja instaluję na nich 'LANDWARRIORA' i przystosowuje ich uzbrojenie do prowadzenia ognia pośredniego naprowadzanego przez wysunięte oddziały strzelców. Po co w takim razie wprowadzać BPW i PPC jako etatowe wsparcie oddziałów piechoty? Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Otóż moje pojazdy mogą być wykorzystane również poza terenem miejskim. PPC i BPW nie ze względu na niską mobilność. Innymi słowy mój batalion piechoty będzie znacznie szybszy i bardziej efektywny w działaniu niż batalion piechoty wsparty organicznymi BPW i PPC. Ja uzyskam przewagę taktyczną i ja wygram wojnę. To tyle.
 
__________________
eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS
old desingn(tm)'s man
diabolique jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem