05-08-2017, 08:23
|
#5 |
Konto usunięte | Pielęgniarka jednak nie wydawała się być poruszona słowami pacjentki.
- Przeszłaś przez wiele przez te ostatnie trzy miesiące, jak mówiły media, więc mogę zrozumieć twoje wzburzenie. Musisz jednak zrozumieć, że nie jesteśmy tutaj, aby ci zaszkodzić. - postawiła pojemniczek z dwoma białymi, niewielkimi pigułkami - Nie mogę cię rozwiązać, nie takie mam odgórne polecenia, a próba wywołania strachu we mnie na nic ci się nie zda. - westchnęła - Lekarz zlecił podanie ci tych leków. - wzięła z wózka czerwony kubek z wodą - Co do wypróżniania się... Jeżeli zdecydują, iż twoje agresywne zachowanie się nie zmieniło... Niestety zostaniesz w tym unieruchomionym stanie, a on nie będzie sprzyjał twoim potrzebom, tak więc... Czy mogę zaufać współpracy z twojej strony w przyjęciu tych leków?
Miała ochotę skoczyć na nią i wgryźć się jej w szyje. A potem namalować jakiś turpistyczny obraz krwią pielęgniarki.
- Dobrze wiem, że w ważnych przypadkach ma pani wręcz obowiązek powiadomić bliskich. To jest ważny przypadek. Proszę zadzwonić do Gerharda. Przy mnie. Wtedy wezmę leki i będę grzeczna. - powiedziała twardo, po czym dodała - W przeciwnym razie odmawiam leczenia w tym szpitalu i zamierzam skorzystać z prawa jakie daje mi konstytucja, jako wolnemu człowiekowi i natychmiast opuścić ten... przybytek rozkoszy.
Pielęgniarka przez dłuższą chwilę patrzyła na Livię bez konkretnego wyrazu, ale gdy odezwała się słowa wydały się kobiecie znajome, które sprawiły, że spięła się w sobie w jakimś niezrozumiałym odruchu... - Jak długo będziesz się jeszcze tak buntować?
...tylko nie wiedziała gdzie już je słyszała. - Dopóki starczy mi sił. - odpowiedziała odruchowo, choć nie była pewna czy chodzi jej teraz o sytuację z tabletkami, czy o coś więcej... coś nieuchwytnego. Mimo to spojrzała hardo na pielęgniarkę. - Rozumiem. - postawiła na stoliku obok kubek z wodą - W takim razie pójdę powiadomić kogo trzeba, ale lepiej przemyśl swoje postępowanie, bo bunt nie jest najlepszy... - położyła dłonie na rączce wózka odjeżdżając z nim w stronę drzwi - ...czego powinnaś się już nauczyć. - nie odwróciła już się w stronę Livii, tylko opuściła pomieszczenie zamykając za sobą drzwi.
Dziewczyna spojrzała w ślad za nią. Miała wrażenie, że coś jej umknęło. Coś... co powinna zauważyć. To nie była zwykła rozmowa ze zwykłą pielęgniarką... a może ona faktycznie dostała kręćka? Przymknęła oczy, starając się sobie przypomnieć ostatnie trzy miesiące. |
| |