Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-08-2017, 22:39   #4
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację


"Wrząśnij!
Strąć świecę!
Zrób cokolwiek, niech uciekają!!! Niech ratują siebie! Niech ratują innych!!!!
ZRÓB COŚ!!!"


Własny wrzask wypełnił zasnuty sennymi majakami umysł Michal. Oddech Cyganki raptownie przyspieszył, gdy w snach uciekała przed potworem z piekła rodem.

Z ust dziewczyny dobiegały nieartykułowane jęki i postękiwania. Budziła się wściekle kopiąc i mocując się z własną spódnicą, kocem i kawałkiem okrycia, co i we śnie i w rzeczywistości krępowały jej ruchy.

Zerwała się, odskakując z miejsca. Na wpół przytomna tuliła jedną pięść do piersi, drugą rozczapirzoną dłonią zasłaniając się przed atakiem.

Rozglądała się zdumiona przez kilka chwil by w końcu zrozumieć, że wilgoć jaką czuje to nie deszcz ze snu ani krew a jej własny pot i mocz. Zasłaniając usta drżącą dłonią ostrożnie wyszła z ciepławej, niewielkiej kałuży:
„To jeno mary senne, jeno zły sen, nie żaden wąpierz, porumbiță” - łapczywie nabierając powietrza przekonywała się na przekór instynktom nawołującym do ucieczki. Serce powoli uspokajało się pod naciskiem smukłych palców.

Kamil rozejrzała się po krużgankach, ostrożnie wychylając najpierw niewielki kawałek okolonej rozczochraną strzechą ciemnych, grubych włosów twarzy.

Cisza, spokój...

Po chwili trwania w bezruchu wydłubała z włosów jakieś zabłąkany, zwiędły już i uschły kłos i przemknęła popod ścianą, by czym prędzej opuścić miejsce co wciąż ciarkami ją napawało.

Kręciła się dłuższy czas po krużgankach, co i rusz odwracając się za siebie, chowając w cieniach i zaułkach, z których jeszcze szybciej wyskakiwała gdy zimno ścian przenikało przez szaty. Przeszywające wspomnienia i kamień mroziły ją do szpiku kości.


***


Z upływem czasu panika i galopujące serce Cyganki z wolna zwalniały i dziewczyna w końcu nabrała nieco rezonu.

Tak rzeczywisty sen nie mógł być przypadkiem.

Otuliła się ciaśniej swą kurtą co dawniej bogactwem kolorów i zdobień porażać musiała. Teraz stanowiła zaledwie cień swej świetności.

Może to Bóg zesłał sen by wskazać jej zagrożenie?

Ciekawość Michal prowadziła ją dalej i dalej a palce same myszkowanie poczęły by chropawość murów badać i uczyć się wnętrza klasztoru.

Co jeśli w klasztorze faktycznie rozpanoszył się demon?

Nogi same wstrzymały kroku w drodze na spotkanie z Wiesmuthem.

Co jeśli strigoi jest jak Dragan? Omami wszystkich, przekona do siebie, sprawi, że go pokochają?

Panika ponownie zamroziła Kamil. Przegnało ją natychmiast przekonanie, że nie może do tego dopuścić. Musi znaleźć ślady! Dowody! Uratować brać zakonną, ostrzec!

Nie poczuła gdy nogi same ugięły się pod nią. Skulona, drobna postać z twarzą ukrytą pomiędzy złożonymi dłońmi ni to mruczała ni to szeptała do siebie stękliwie. Na tle szarości murów i w szumie padającego deszczu wyglądała na objętą obłędem.


Myśli Michal jednak świetliste były i przepełnione głosem co godnym Pana był, gdy chwałę i dobro jego sławił. Głosem czystym i mocnym tak różnym od charkotów i stęków wydawanych przez dziewczynę.

Usta Cyganki poruszały się do wtóru melodii psalmu...

Благословен еси, Господи, научи мя оправданием Твоим.
Ангельский собор удивился, зря Тебе в мертвых вменившася,
смертную же, Спасе, крепость разоривша,
и с собою Адама воздвигша,и от ада вся свобождша.


...kilka lat temu przez nią samą śpiewanego ku radości Pańskiej a i samego Dragana i jego gości. Uniesienie przepełniające ją wtedy, uskrzydliło Kamil i teraz.


Echo jęku boleści przebiegło przez salę, lecz wola i przekonanie samej Michal skupiły się na jedynym: przebłaganiu Pana o wsparcie w odkryciu zła w klasztorze.



***


Pogrożona w modlitwie dziewczyna przecknęła się i ze wspomnień. Do tej pory wypełniające pomieszczenie pochrząkiwania i gardłowe stęknięcia ucichły a Kamil poczuła się pokrzepiona i pewna, że prowadzi ją łaska Pana.

...którego syn umarł na krzyżu...

Wzrok Kamil omiótł pobieżnie powtarzający się wzdłuż ścian znak.

Tym krzyżu...

Nagle iskra zrozumienia przeszyła Michal. Dłoń dziewczyny powoli wyciągnęła się ku metalowemu krzyżowi z ledwie zarysowaną postacią mężczyzny. Palce badawczo musnęły grubociosane ćwieki.

Jeśli to krzyż prowadzi do odkupienia grzechów, a przez niego można doznać życia wiecznego, ocalić dusze...

Kamil poczuła niejakie podniecenie, gdy wyczuła zapadkę.

... to krzyż jest drogą... dzięki Ci, Panie!

Kamienie zazgrzytały jeden o drugi ujawniając niewielką skrytkę. Nim sięgnęła do jej wnętrza Kamil rozejrzała się szybko, skrycie.

Pięć pism... Cyganka przysunęła się bliżej ściany walcząc z drżącymi dłońmi i strachem, że zaraz ktoś się napatoczy. Czym prędzej przebiegła wzrokiem po znaleziskach... by odłożyć niewielki stosik do środka skrytki. Po chwili wahania sięgnęła jednak do środka z powrotem i wyciągnęła jeden arkuszyk. Upchała go skrzętnie i głęboko za pazuchę, zamknęła schowek i wciąż rozglądając się bacznie wokół, usunęła się do kąta.


***

Wciąż przyglądała się znalezisku, próbując zapamiętać jego treść gdy usłyszała zbliżające się do drzwi sali kroki. Cofnęła się głębiej w cień i na nowo schowała papier pod ubranie. Nim do komnaty weszła pierwsza kobieta, Kamil zdążyła schować trzęsące się dłonie w rękawach i spuścić skudlone włosy na twarz by wyglądać na mniej interesującą niż była.

Pochwałę Chrystusa potwierdziła krótkim, nieco jakby niedbałym znakiem krzyża złączonymi trzema palcami i krzywym, lekko cwaniackim uśmieszkiem. Nie ruszyła się z miejsca, pozwalając kobiecie zająć miejsce u szczytu stołu, choć poprawiła niedbale zmiętą mocno suknię. Na szczęście zapach moczu wywietrzał nieco i zmył w deszczu.

Dwie kolejne osoby powitała również bez słowa znakiem krzyża...
 

Ostatnio edytowane przez corax : 12-08-2017 o 23:06. Powód: poprawka lokacji znalezienia skrytki
corax jest offline