Cisza, bo MG nie wytrzymała tej temperatury i całe dnie leżała pod mokrym ręcznikiem, jako że trzeba ją było schładzać... Ostatnie dni natomiast przesypiałam, bo tak mi organizm wymuszał jako odpoczynek po upale w jaki padł wiatrak dlatego nawet na LI mnie nie było... Spałam po 15-20h.
Jutro się zabiorę za co powinnam wcześniej. Kryzys przeszedł. Mam nadzieję już wszystko wam dać do końca weekendu.
Aszam...