Nie ma co smutać. Ja już wiem co z tymi zrobię. :>
Cóż, przynajmniej rozumiem moją śmierć senną. Może nawet znajdę sposób na neutralizację przyczyn...
Jutro (czyli dziś w sumie) lub pojutrze wrzucę co trzeba bom nie skończyła.
ps. Jeżeli ktoś ma jakiś pomysł czym zwiększyć ciśnienie krwi bez jednoczesnego zwiększenia pulsu - będę wdzięczna. Zawsze byłam niskociśnieniowa, ale takie, co mnie już zwala do snu to jakiś żart, serio.
A teraz... spaaaać. :<