Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-08-2017, 00:18   #402
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
W chwili, gdy Steinhager stał odwrócony do ukrywających się bohaterów tyłem, Axel poderwał się na nogi i jednym, długim susem przesadził skrzynki, zręcznie lądując na podłodze magazynu. Tuż za nim z ukrycia wychynął Szkiełko, uzbrojony w dwa sztylety. Lothar, słysząc wynurzających się z ukrycia kompanów, podniósł się i zaczął szarpać z materiałem, który owinął się wokół jego ramion i głowy.

Steinhager zamarł bez ruchu w momencie, w którym usłyszał za sobą nieznany hałas. Potem, wolno odwrócił głowę i wypuścił z ręki świecznik, który z brzękiem upadł na podłogę. Zdębiały patrzył na zbliżających się biegiem w jego kierunku, dwóch uzbrojonych mężczyzn, których miny świadczyły, że nie mają pokojowych zamiarów.


W tym samym czasie, na zewnątrz Bernhardt starał się przekonać dwóch pilnujących wrót parobków, że właśnie powinni się oddalić. Użył przy tym zarówno finezyjnego blefu, jak i prostackiej łapówki. Ale chyba na daremno.
- Wypierdalaj stąd kmiocie - brzmiał efekt zabiegań Zinggera. Robotnicy najwyraźniej nie mieli zamiaru ruszać się spod magazynu. - Nie ściemniaj i idź stąd, bo będzie bieda. To taka przyjacielska rada...

Miał jeszcze coś powiedzieć, ale nagle stały się dwie rzeczy. Z mgły, nie dalej niż dwadzieścia kroków od magazynu, wyłoniły się sylwetki ludzi, idących ku 13-stce. W momencie, Bernhardt rozpoznał idącego na czele grupy człowieka, który z aparycji i sposobu poruszania się przypominał łasicę. Był to ten sam, który w niezbyt wyszukany sposób ([Warhammer] Wewnętrzny Wróg) namawiał jego i Szkiełko, do opuszczenia miasta.

- Co tam chłopcy, problemy jakieś? - odezwał się łasicowaty. A gdy zobaczył z kim ma do czynienia, dodał. - Chyba mówiłem ci, żebyś pojechał na wczasy, co? Panowie, pozbądźcie się tego smrodu - rzucił do swoich ludzi, wskazując Zinggera. Od razu w jego stronę ruszyło czterech zbirów...

- Pomocyyyyyyyy! - była to druga rzecz, jaka się wydarzyła. Darł się Steinhager, który w ostatnim momencie odzyskał mowę i zdolność ruchu, co wykorzystał do wezwania pomocy i wycofania się w kierunku wrót.
 

Ostatnio edytowane przez xeper : 04-09-2017 o 22:33.
xeper jest offline