- Kto kogo pojmie, to sprawa dyskusyjna - odkrzyknął Lothar, dając jednocześnie znaki by zabarykadować drzwi gdy on zajmuje Teugena rozmową. Zadął w róg kolejny raz, jeszcze głośniej.
- Pierwszy sygnał na magazyn. Drugi na przybycie pana Teugena. Bo to pana mamy po drugiej stronie, nieprawdaż? - zapytał retorycznie. Poznał już po głosie.
- Chyba nie myślał pan, że wleźliśmy panu w paradę przypadkowo, za darmo czy sami. - dodał ze śmiechem podczas rozmontowywania i chowania jednej z części kręgu do jednej ze skrzynek, zgodnie z pomysłem Axela.
Przekonywanie nie było obliczone na Teugena, ale na grupę oprychów. A nuż się jeden czy drugi zastanowi, czy warto ryzykować gardłem.
A i gdyby Teugen był w połowie tak pewny siebie jak to okazywał to od razu wezwałby straż. Najwyraźniej nie miał jej jednak całkowicie w kieszeni. I wyraźnie było słychać napięcie w głosie - albo się bardzo spieszył albo w częściach, które przyniósł nieprzytomny teraz kupiec było coś ważnego...