Bez wątpienia mieli teraz nieco czasu na podjęcie decyzji - i na ucieczkę.
W normalnych warunkach Axel uciekłby na dach, ale w tym przypadku z dachu nie było dokąd uciec - najwyżej można było stawiać opór napastnikom, chcącym iść w ślady uciekinierów. Byłaby to mniej więcej ta sama sytuacja, co ze zorganizowaniem obrony na piętrze, koło schodów.
- Zjedźmy na dół - zaproponował. - Albo weźmiemy Teugena na zakładnika, a wtedy jego zbiry nic nam nie zrobią, albo ukradniemy jeden z powozów i uciekniemy. Skoro woźniców nie ma, to nie powinno być to aż takie trudne. |