Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-09-2017, 14:22   #1
Donatsu
 
Donatsu's Avatar
 
Reputacja: 1 Donatsu wkrótce będzie znanyDonatsu wkrótce będzie znanyDonatsu wkrótce będzie znanyDonatsu wkrótce będzie znanyDonatsu wkrótce będzie znanyDonatsu wkrótce będzie znanyDonatsu wkrótce będzie znanyDonatsu wkrótce będzie znanyDonatsu wkrótce będzie znanyDonatsu wkrótce będzie znanyDonatsu wkrótce będzie znany
Thumbs up [Storytelling] New Warriors: Wielka Draka na Manhattanie


New Warriors #0

Queens, Country Savings Bank, 9:15

Wściekłość buchała z kamiennego kolosa niczym ogień, ale – mimo usilnych prób – nie mógł znaleźć dla niej ujścia. Raz po raz próbował rozgnieść skaczącą na boki pomarańczowo-błękitną wesz, ale ta unikała go bez trudu, odbijając się od wszystkich możliwych powierzchni. Oraz od paru niemożliwych. Każdemu chybionemu ciosowi towarzyszyły lekkoduszne prześmiewki.


- Hm, hm, hmm… może gdybym stanął w miejscu? Albo dał ci fory i zamknął oczy?
- Najlepiej gębę zamknij, ty parszywy, mały gniocie!


Kolejna desperacka próba i… następna porażka. Speedball niewiele sobie robił z dymiącego gniewem przeciwnika. Jego pole kinetyczne zebrało w sobie już tyle energii, że różnokolorowe bąble wirowały na wszystkie strony, przyprawiając pechowego złoczyńcę o istny oczopląs. Zamaskowany blondyn odbił się od bankowej podłogi, sufitu oraz twarzy niefortunnego mutanta, który próbował się na niego zamachnąć. Z tej ostatniej posypały się małe, kamienne drobinki, a ich były właściciel, straciwszy równowagę, zrobił krok w tył. Okazję tę wykorzystała postać w czarnym pancerzu, która atakując od tyłu podcięła giganta nim ten zdołał się ogarnąć, a następnie zniknęła pośród rozchodzącego się wszędzie dymu. Niedoszły rabuś runął na parkiet jak długi, uderzając weń głową. Ryknął niczym raniony zwierz i próbował się zerwać do pionu. Coś mu to utrudniało. Dopiero chwilę później zauważył, że całą jego postać otacza nieprzenikniona, błękitna aura. Telekineza? Niedane mu jednak było odszukać źródła tej mocy, bo jakaś skąpo odziana kobieca sylwetka przecięła całą długość bankowego pomieszczenia lotem kuli armatniej. Jej zaciśnięta w pięść dłoń była ostatnią rzeczą, jaką zobaczył Slagmeister zanim pochłonęła go ciemność.

- Hmph. Nigdy ich nie zrozumiem. Próbował w biały dzień wynieść pół miliona. Co on sobie właściwie myślał? – skomentowała blondwłosa dziewczyna, na zmianę rozluźniając i zamykając palce. Mężczyzna w obsydianowej zbroi wzruszył beznamiętnie ramionami.

– Nieistotne. Liczy się to, że załatwiliśmy sprawę szybko i bez większych szkód. Dobra robota.

- Bez większych… czyli ignorujemy fakt, że koleś przeszedł przez trzy budynki jakby były zrobione z mokrego papieru zanim zdołaliśmy go zatrzymać, tak? –
skomentował z uszczypliwym uśmieszkiem Robbie, przeskakując szerokim łukiem nad postacią Night Thrasher’a.

- W gwoli ścisłości, dotarliśmy na miejsce, kiedy przechodził już przez drugi – wypowiedziała się Namorita. Emocje związane z walką zaczęły stopniowo opadać, a onaprawiała wrażenie zadowolonej z siebie, mieszając poczucie atlantyckiej dumy i dobrze spełnionego obowiązku.

Smukły mężczyzna w pelerynie opadł na ziemię i dołączył do reszty grupy.

- Co tam szkody materialne. Ważne, że wszyscy jesteśmy cali i zdrowi, a i nikomu z postronnych nie stała się krzywda. Ściany można przecież wyremontować, a ludzkiego życia się nie wróci – zdroworozsądkowa wypowiedź Marvel Boy’a sprawiła, że pozostała trójka zgodnie pokiwała głowami. Dym rozwiał się już prawie całkowicie, a w oddali dało się zasłyszeć policyjne syreny.


- Zbieramy się – skwitował mężczyzna w czerwonej masce – resztą zajmie się policja. Może w końcu zrobią użytek z tych uprzęży, które Vault przekazało na rzecz miasta.

- Ale… ale gdzie mój rozgłos? Gdzie te blaski reflektorów, światła jupiterów? Kiedy w końcu dane nam się będzie poczuć jak prawdziwi super-celebryci? Porozdawać autografy? Hej! Hejże! Gdzie lecicie!? Rita! Vance! Mówię do was! Thrash! Poczekajcie, no!
Pozostawiony sam na sam z nierealizowanymi marzeniami, Speedball westchnął i, nieco się ociągając, dał nura za resztą. Na swoje pięć minut sławy musiał jeszcze trochę poczekać…

To Be Continued!


Witam w mojej rekrutacji do sesji w świecie Marvel Comics.

- Świat przygody jest moim autorskim uniwersum, chociaż nie ukrywam, że przy jego tworzeniu inspirowałam się znacznie oryginalnym światem (616) osadzonym w latach dziewięćdziesiątych.

- Z powodu powyższego założenia chciałabym, aby potencjalni chętni dostosowali mentalność i zasoby technologiczne swoich postaci do tego przedziału czasowego. Nie obowiązuje to oczywiście wszelakich wynalazków oraz wyposażenia sekretnych placówek badawczych, ale bohaterowie i gracze powinni mieć świadomość ograniczeń szarego miasteczka znajdującego się za oknami.

- Proponowana przeze mnie przygoda przewidziana jest dla dwóch do czterech graczy. Jednemu chętnemu (jeśli taki się znajdzie) też chętnie poprowadzę, ale musi liczyć się z tym, że dość regularnie wspomagać go będą w heroicznych działaniach zaprzyjaźnieni NPC. Zaznaczam, wspomagać. Nie wyprzedzać ani nadawać przymusowy, z góry ustalony kierunek.

- Systemu jako-takiego używać nie będę... chyba, że ktoś z zainteresowanych zaproponuje coś prostego i przyjemnego, do czego łatwy (i darmowy) dostęp miałby każdy. Całość rozgrywki propaguje charakter storytellingowy, gdzie główną szansę powodzenia poczynań bohatera wyznacza ich klimatyczność, a zdrowy rozsądek i uporczywa fizyka spychane są na dalszy plan.

- Wstępnym celem jest stworzenie nowej grupy herosów (tytułowych New Warriors), która miałaby stawić czoła zagrożeniom trapiącym Wielkie Jabłko na wschodnim wybrzeżu USA. Sesja dość zwięzła, ale z możliwością późniejszych kontynuacji.

- Gracie nastolatkami obdarzonymi super mocami, którzy co prawda słyszeli o Avengers i mają ogólne rozeznanie odnośnie tego kim są X-Men, ale sami nie wywalczyli sobie jeszcze miejsca w mentalności nowojorczyków. Być może wdaliście się w walkę z jakimś super-łotrem rabującym bank albo powstrzymaliście szaleńca próbującego pozbawić miasta energii elektrycznej, ale nigdy nie przyszło wam się mierzyć z zagrożeniami skali kosmicznej czy podróżować między uniwersami.

- Z drugiej strony posiadacie całkowitą kontrolę nad swoimi nadnaturalnymi zdolnościami i rozumiecie, na jakiej zasadzie one działają. Może i brakuje wam jakiegoś absurdalnie wysokiego poziomu precyzji argumentowanego wieloletnim doświadczeniem super-herosa, ale aktywując moce nie zrobicie (nieumyślnie) krzywdy ani sobie ani żadnym gapiom.

- Wymyślając świecuszka dla waszych postaci zachowajcie proszę jakiś umiar. Chciałabym uniknąć osób mogących myślą zrównać całe miasta oraz siłaczy, którzy awatarem Cyttoraka podcierają sobie nos – a do tego pałają się hobbistycznie mistycznymi arkanami. Chodzi o stworzenie warunków, w których każda postać miałaby własne forte, własne poletko, ale w pozostałych przypadkach musiała polegać na kompetencjach pozostałych herosów. O grę zespołową!

- Jako że gra owa ma być zespołowa, zakłada ona zebranie was w jedną drużynę oraz chęć do kooperacji – od postaci i graczy zarazem. Kochać wasi BG się nie muszą, ale powinni się chociaż wzajemnie szanować i akceptować świadomość, że wspólnie są w stanie dokonać więcej niż działając w pojedynkę. Aspołecznym cierpiętnikom w czarnych pelerynach dziękuję serdecznie… chyba, że ktoś zademonstruje umiejętność trzymania tego typu odgrywania na krótkiej smyczy, bez psucia zabawy sobie, mnie i pozostałym graczom.

- Jak piszemy? Preferuję długość zależną od sytuacji, w jakiej znajduje się postać. Klimat wysłanego widziany jest milej niż czterostronowe epopeje odnośnie układu chmurek na niebie, ale jeśli te ostatnie będą fajnie przedstawione, to też je chętnie przeczytam. Nadmiaru literek się nie zbytnio boję. Zwracajcie tylko proszę uwagę na zachowanie formatu trzeciej osoby.

- Pościmy metodą 4+2. Gracze posiadają cztery dni na odpis od pierwszego wpisu MG. MG ma dwa dni na ogarnięcie się z własną notką od otrzymania kompletu działań herosów… lub od minięcia terminu. Dialog między graczem i MG może przybrać charakter bardziej dynamiczny, ale tylko jeżeli nie zakłóca biegu czasu w sesji ani nie zostanie zawetowany przez pozostałych grających. Piszemy w temacie. Google Documents nie znam zbyt dobrze, ale słyszałam o nich same złe rzeczy.

- Piszecie historię (nie dłuższą niż cztery strony w edytorze tekstowym) oraz rozpiskę mocy, a potem wysyłacie je do mnie na skrzyneczkę. Format historyjki pozostawiam wam. Może to być wszystko – od wspomnień z dzieciństwa aż po owinięcia niejakiego Mysterio jego własną kapotą.

- Wolałabym, abyście nie porywali się na odgrywanie postaci już istniejących, ale mogę zrobić wyjątek i pozwolić na jednego znanego bohatera, który piastowałby rolę mentora. Osoba zainteresowana (zainteresowanie danym herosem wyrazić proszę w poście)powinna mieć ogólną znajomość kluczowych elementów z historii takiej postaci oraz przyswoić wysłane jej później notatki od MG. Od siebie obiecuję nie przesyłać niczego dłuższego niż strona maszynopisu.

- Nie określam na razie dokładnych kryteriów dotyczących wyboru z pośród zbyt wielu graczy, bo nie wierzę, abym mogła liczyć na tak wielu chętnych. Oczywiście miło byłoby się rozczarować...

- Rekrutacja potrwa dwa tygodnie (do 09.24), ale można potencjalnie ją przedłużyć.

Na sto procent o czymś zapomniałam, więc możecie bez żalu zarzucać mnie teraz swoimi sugestiami... no i pewnie uwagami dotyczącymi poprawek. Pytania odnośnie świata i wydarzeń jakie się w nim wydarzyły, jeśli jakieś padną, też są mile widziane.

Do przeczytania!
 

Ostatnio edytowane przez Donatsu : 14-09-2017 o 16:06.
Donatsu jest offline