Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-09-2017, 21:17   #429
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Żelazna strzałka w ręku Wolfganga rozpaliła się do czerwoności przewodząc i skupiając magiczną energię. Potem rozbłysła i znikła, a eteryczny pocisk pomknął ku demonowi, uderzając go w klatkę piersiową. Skóra natychmiast pociemniała w miejscu trafienia, a ciało rozerwało się tworząc niewielki, pulsujący wielobarwną aurą krater. Demon zaskrzeczał, i już miał skakać w kierunku maga, gdy znów uderzył o ścianę. Z lewego ramienia wystawał mu bełt wystrzelony przez Zinggera. Kolejna rana ostudziła nieco jego zamiary, ale tylko na tyle, że nie zdecydował się na atak wręcz. Wysyczał jakieś tajemne słowa i wprost z jego głowy w kierunku Techlera popłynął strumień demonicznego błękitno-pomarańczowego ognia. Płomień objął młodego maga, jednak nic na nim się nie zapaliło. A mimo to Wolfgang odczuł potworny ból, tak silny, że przez chwilę nie był w stanie normalnie funkcjonować.


Woźnica powozu już ruszył. Szkiełko odskoczył na bok, a Axel zdołał odkuśtykać. Kątem oka dostrzegł wracających z magazynu oprychów, którzy już zorientowali się, że na górze nikogo nie ma, nie licząc nieprzytomnego Steinhagera. Konie już szły naprzód, a Leopold skoczył na kozioł, uniemożliwiając woźnicy uderzenie batem Axela. Ten z kolei złapał się kozła i podciągnął na tyle, że drugą wolną ręką, zdołał chwycić woźnicę. Mocne szarpnięcie wystarczyło, aby tamten znalazł się na ziemi. Szkiełko wciągnął Axela na górę, a ten złapał lejce. Powóz zdołał już odjechać sprzed magazynu numer trzynaście.

- Zatrzymajcie się! Co to ma znaczyć? STOP! - krzyczał ktoś znajdujący się wewnątrz.


Tymczasem Lothar odbiegł w kierunku zbliżających się mężczyzn. Ci, widząc nieznajomą osobę przed magazynem numer trzynaście i walkę woźnicy powozu z dwoma innymi nieznajomymi w tle, nie za bardzo słuchali tego co woła Lothar. A jako, że byli uzbrojeni, to zwolnili i rozproszyli się, chcąc zajść pojedynczego przeciwnika z boków. Nim jednak dopadli do szlachcica, ten zobaczył trzech strażników miejskich, którzy szybko podążali śladami grupki czterech robotników. Gdy zobaczyli sytuację, w jakiej znalazł się Lothar, przyspieszyli.

- Łapać ich! Straż! To oni! Podpalacze! Heretycy! - Von Essing usłyszał za plecami głos Teugena.
 
xeper jest offline